Nic więc dziwnego, że "Kaśka" ma w swoim CV także epizod filmowy, zagrała w "Pieczonych gołąbkach", komedii Tadeusza Chmielewskiego z 1966 roku. Podobno największym problemem w filmie okazał się udział statysty, który w scenie rozgrywającej się właśnie w stacji pomp manewrował wielką dźwignią kranu. Zdaniem cenzury statysta za bardzo był podobny do Władysława Gomułki, ówczesnego I sekretarza PZPR. Istniało spore ryzyko niepoprawnego politycznie skojarzenia, że Gomułka przykręca śrubę.
"Kaśka" także dziś cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem, wciąż jest przecież największą studnią Europy stojącą bezpośrednio w nurcie rzeki ( między mostem Łazienkowskim i Siekierkowskim) i pobierającą wodę infiltracyjną głęboko spod dna Wisły. Do tej pory ujęcia budowane były wyłącznie na lądzie. Wokół niej kręcą się dwa Chude Wojtki - spulchniacze hydrauliczne utrzymujące dno rzeki w dobrym stanie, oraz pogłębiarka "Sawa", która przy okazji zaopatruje warszawskie plaże w przyjemny, miękki wiślany piasek.
Nalewki, źródła i drewniane rury
"Gruba Kaśka" jest częścią warszawskiego wodociągu, którego historia zaczęła się w XIX wieku od budowy Stacji Filtrów. Ale jak było wcześniej? Biolog i varsavianista dr Marek Ostrowski przypomina w "Tryptyku Warszawskim", że położona na wzniesieniu średniowieczna Warszawa zaopatrywana była w wodę głównie z okolicznych, naturalnie spływających do Wisły strumieni, źródeł i studni:
" Z czasem wybudowano system gromadzących wodę zbiorników retencyjnych zwanych nalewkami. W drugiej połowie XVI wieku dostarczano wodę z nalewek i rząpi bezpośrednio w obręb Starego i Nowego Miasta systemem drewnianych rur, którymi tłoczona była kołowrotami ręcznymi i kieratami. W połowie XVIII wieku z inicjatywy ówczesnego burmistrza Warszawy Jana Dulfusa ustawiono na rząpiach pompy tłoczne. Był to pierwszy wodociąg miejski. Rozrastające się miasto potrzebowało jednak znacznie więcej wody, której na dodatek zaczęło brakować w wysychających źródłach i korytach strumieni (...)"
Powstawało coraz więcej publicznych studni ( w tym historyczna Gruba Kaśka z al. Solidarności), jednak podczas gdy kolejni inżynierowie kreślili ambitne projekty miejskich wodociągów, stan sanitarny Warszawy pogarszał się. W 1855 roku uruchomiono wodociąg według pomysłu Henryka Marconiego.
Ujęcie rzeczne znajdowało się u zbiegu ulic Dobrej i Karowej, a zbiornik w Ogrodzie Saskim, o czym przypomina dziś Wieża Ciśnień, wierna kopia świątyni Westy z włoskiego Tivoli. Co ciekawe, klasycystyczny wodozbiór jest nie tylko urokliwą parkową ozdobą, mieści też zapas wody na wypadek pożaru w Teatrze Wielkim.
Filtry Lindleya: pomnik historii
Wodociąg Marconiego działał do 1889 roku, niedługo po nim z inicjatywy prezydenta Warszawy generała Sokratesa Starynkiewicza powstało nowoczesne ujęcie czerniakowskie według projektu Lindleyów, ze Stacją Filtrów przy ulicy Koszykowej. Służy mieszkańcom Warszawy już od ponad 130 lat. Jest jedynym tego typu obiektem na świecie, wpisanym na listę Pomników Historii. Filtry zachwycają architekturą. Podziemne zbiorniki z czerwonej cegły wyglądają trochę jak zanurzona katedra, sklepienia odbijają się w tafli wody.
To także miejsce nierozerwalnie związane z historią Warszawy. Nalot Luftwaffe we wrześniu 1939 roku jak i walki Powstania Warszawskiego w 1944, spowodowały ogromne straty. Ucierpiała sieć wodociągowa i kanalizacyjna. 22 września 1944 roku mieszkańcy Warszawy zostali odcięci od wody. Tak było aż do końca maja 1945. Usuwanie zniszczeń, kompletowanie zrabowanych urządzeń i ich odbudowa trwała jeszcze wiele lat.
źródła: Filmoteka Narodowa, Miejskie Zakłady Wodociągów i Kanalizacji, "Tryptyk Warszawski" Marka Ostrowskiego, wislawarszawska.pl, oprac. AL