Dlaczego pismo dedykowane jednemu z najbardziej znanych na świecie polskich pisarzy XX wieku nie powstało wcześniej?
"Jak mało który spośród polskich twórców Schulz - jako człowiek - przyciąga uwązne spojrzenie świata" - zastanawia się we wstępie redaktor wydawnictwa Stanisław Rosiek. "Schulzowi skutecznie udaje się zawiązać dialog z kolejnymi generacjami czytelników. Ten polskojęzyczny pisarz żydowskiego pochodzenia urodzony w ukraińskim dziś Drohobyczu bez trudu przekracza bariery kolejnych języków."
Pomimo względnej popularności pisarza i faktu, że udało mu się rzeczywiście wejść na stałe do kanonu światowej literatury, Bruno Schulz do tej pory nie miał swojego pisma. "Schulz / Forum" w zamyśle twórców (w skład rady redakcyjnej wchodzą m.in. Włodzimierz Bolecki, Jerzy Jarzębski i Michał Paweł Markowski) ma być miejscem dialogu schulzologów z całego świata. Choć ocalały dorobek pisarza jest raczej skromny (Stanisław Rosiek postuluje, że wraz z pracami plastycznymi powinien się zamknąć w 7 tomach), już dziś literatura poświęcona temu autorowi jest nie do ogarnięcia jednym spojrzeniem. Przy czym szczególny przyrost prac (komentarzy, interpretacji, egzegez) poświęconych Schulzowi przypada właśnie na ostatnie kilkanaście lat. Dlatego jednym z celów nowego pisma jest ogarnięcie tej rozległej dziedziny.
Innym, sygnalizowanym w pierwszym numerze tematem jest kwestia przyszłej publikacji "Dzieł zebranych" drohobyckiego pisarza. Takiej edycji wciąż nie mamy, co więcej dostępny dziś czytelnikom Schulz (pisze o tym Stanisław Rosiek w artykule "Jak wydawać Brunona Schulza") funkcjonuje w dwóch wersjach: jednej - pochodnej prac anonimowych redaktorów pierwszego powojennego wydania przygotowanego przez Wydawnictwo Literackie, i drugiej - stworzonej w 1989 roku przez Jerzego Jarzębskiego dla Biblioteki Narodowej. Choć oba wydania nie różnią się bardzo (ich podstawą są wydania książkowe z lat 30., jako że nie zachowały się żadne rękopisy utworów Schulza), w przypadku takiego autora jak Schulz te małe różnice mogą mieć duże znaczenie dla interpretacji.
Takich ciekawostek jest więcej - i piszą o nich twórcy artykułów do pierwszego numeru Schulzowskiego Forum. O nieoczywistych powinowactwach między drohobyckim autorem a współczesnymi mu pisarzami spoza kontynentu pisze Marek Wilczyński w tekście "Szyfr masochizmu": w schulzowskiem kontekście badacz przywołuje pisarstwo Brytyjki Djuny Barnes, autorki cenionej przez T.S. Elliota powieści "Nightwood", a także amerykańskiego pisarza doby wielkiego kryzysu Nathanela Westa, autora m.in. przetłumaczonego na język polski "Dnia szarańczy". Wspólnym mianownikiem jest specyficznie rozumiany sadomasochizm (przypadłość wprowadzona do literatury przez innego galicyjskiego pisarza Leopolda Sachera-Masocha rodem ze Lwowa), który w różnych wariantach przenika dzieła wszystkich tych autorów.
O ptakach w twórczości Schulza, spośród których jedne "pokryte były kudłatą zlepioną sierścią, jak żubry, i śmierdziały strasznie", "inne przypominają garbate, łyse, zdechłe wielbłądy" - pisze Jan Gondowicz. A Marcin Całbecki zastanawia się, czy Schulz krytykujący europejską kulturę w opowiadaniu "Dodo" jest dadaistą.
Poza tym w pierwszym numerze dużo o snach i fantasmagoriach. Paweł Sitkiewicz zastanawia się nad stosunkiem Schulza do filmu i przy okazji pyta, czy Schulz był kinomanem, jak napisał o nim Jerzy Ficowski. Czy rzeczywiście tak jak Witkacy lubił kreskówki Disneya? O scenie tańca erotycznego duńskiej aktorki Asty Nielsen w filmie "Przepaść" ("Afgrunden", 1910), która według Gondowicza inspirowała Schulza rysownika, przypomina Łukasz Kosowski, kurator wystawy poświęconej Schulzowi w Muzeum Literatury w Warszawie.
O Józefinie Szelińskiej - narzeczonej Schulza, adresatce ponad 200 listów od niego, a także prawdopodobnie autorce sygnowanego jego nazwiskiem przekładu "Procesu" Kafki - pisze w "Schulz / Forum" Agata Tuszyńska. Szelińska była jedyną kobietą, której się oświadczył i która dla niego próbowała odebrać sobie życie. Rozstali się w 1937 roku. Szelińska przeżyła okupację w Warszawie - do tematu swojego związku z Schulzem długo potem nie chciała wracać. Dopiero w 1967 roku, zaczęła wreszcie o nim opowiadać w listach do Jerzego Ficowskiego:
"Miał w sobie coś z elfa, Ariela i zarzucałam mu - o ile z tego w ogóle można zrobić zarzut - że nieznany mu był ten gorący, soczysty miąższ ludzkich namiętności i doznań. Obce mu było uczucie ojcostwa i jego potrzeba, obca mu była zazdrość o kobietę i pragnienie wyłączności, (...) obca mu była potrzeba własnego domu i rodziny" – pisała. "Był całkowicie i bez reszty zaprzedany swej twórczości. To był jedyny sens jego życia, bez koncesji i bez ustępstw" - konkludowała Szelińska.
Narzeczona pisarza pragnęła normalnego życia, wspólnego domu. Podobno to właśnie stało się powodem ich rozstania. W 1991 mając 86 lat Szelińska popełniła samobójstwo.
Miejmy nadzieję, że za pierwszym numerem "Schulz / Forum" pójdą następne - może byłoby to najlepsze zwieńczenie roku, w którym mija 120. rocznica urodzin i 70. śmierci pisarza. O listopadowych wydarzeniach związanych z Schulzem czytaj też w artykule "Miesiąc Brunona Schulza"...
Czasopismo zostało bardzo elegancko wydane przez Słowo / Obraz Terytoria. Ukazało się w nakładzie 400 egzemplarzy we wrześniu 2012 roku. Można je kupić na stronie wydawnictwa.
Rada redakcyjna:
Włodzimierz Bolecki, Jerzy Jarzębski i Michał Paweł Markowski, Małgorzata Kitowska-Łysiak, Andrij Pawliszyn
- Schulz / Forum 1
Gdańsk 2012, Fundacja Terytoria Książki
ISBN: 978-83- 7453-099-6
144 strony
format 160x240 mm
ilustracje kolorowe
oprawa miękka ze skrzydełkiem