Naczelny komunista Chruszczow wystąpił z krytyką przywódcy komunizmu Stalina. "Burżuazyjny" Zachód poznał tajny referat wcześniej, niż mógł się z nim zapoznać "lud pracujący ZSRR". Dla komunistów był to cios, a dla wolnych ludzi - sygnał.
Jako pierwsi spośród "wyzwolonych" narodów Europy Środkowej zareagowali Polacy; powstania przeciwko Rosji są żywe w ich świadomości. Ponieważ powstanie w Poznaniu w czerwcu 1956 było robotnicze, a przemoc jawna, to porażka Kremla była tak potężna, że poszły za nią bezprecedensowe ustępstwa, aż do objęcia najwyższego stanowiska przez Gomułkę, jeszcze do niedawna więźnia politycznego.
Ukraina, wykrwawiona przez głód 1933 i wojnę (zginęło w niej więcej ludności cywilnej niż żołnierzy), bardzo powoli stawała na nogi. U nas już sam fakt krytyki Stalina był świętem dla ludu, a dla inteligencji - sygnałem do przebudzenia. Poszerzenie obozu socjalistycznego zwiększyło liczbę wrogów Kremla, a to budziło nadzieję.
W 1956 roku zacząłem pracę jako wykładowca literatury ukraińskiej w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Połtawie i poczułem powołanie, aby "przebudzać" studentów. Poręcznym instrumentem stało się dla mnie przemówienie Gomułki o systemie stalinowskim, które odczytywano jako krytykę całego systemu. Bardzo ważne było to, że pismo "Polska" po rosyjsku było u nas legalnie dostępne, a jeszcze ważniejsze, że wczorajszy więzień polityczny demaskował system niemający nic wspólnego z tym, jak przedstawiano go w sowieckich publikacjach. Kiedy czytałem to przemówienie swoim studentom, nie mogli uwierzyć, że to można nabyć w kiosku.
Najważniejsze było w tym wyzwolenie umysłu i wyrobienie niezależnego stanowiska wobec obowiązującej ideologii.
Kiedy w 1956 roku nocą nagle zaczęły znikać pomniki przywódców, stało się to przedmiotem dowcipów. Oficjalne gazety polskie poprawiały nam humor swymi anegdotami z politycznym podtekstem.
Jestem pewien, że demonstracje uliczne bez ironicznego uśmiechu inteligencji znaczyłyby o wiele mniej. Śmiech epoki Chruszczowa był pierwszą rysą na imperium zła. Kultura i religia przeszła do ataku, szczególnie w Polsce. A przewaga kulturowa prowincji jest niebezpieczna dla imperium. Każdy "wyzwolony" naród szykuje jakąś niespodziankę swemu "wyzwolicielowi".
Warto przypomnieć, że sowieccy weterani dostawali medale za "wyzwolenie Pragi", za "wyzwolenie Bukaresztu"... Ale były też medale "za zdobycie Budapesztu" i "za zdobycie Berlina". Warszawę też "wyzwolono", ale tak podstępnie, że można tu mówić o pewnej wspólnocie Gestapo i NKWD...
Wydarzenia 1956 roku świadczą o tym, że socjalizm w różnych krajach przemawia fałszywym głosem, w różnych językach wyznaje różne wartości...
Demonstracje w Polsce i powstanie na Węgrzech zachwiały jednością obozu socjalistycznego i całą perspektywą przymusowych konstrukcji z elementami liberalizmu.
Naczelny komunista w 1956 roku rozpoczął demontaż systemu GUŁagu poprzez rehabilitację więźniów politycznych i naprawianie tych "błędów", na których zasadzał się cały system.
Po ośmiu latach komunistę tego zdegradowano do rencisty w szpitalu kremlowskim.
- Nikita Siergiejewicz, czy można zrobić zastrzyk, czy jesteście zajęci?
- Zajęty? Czytam "Prawdę".
- I co tam w gazecie?
- Budują komunizm.
- Ale i wyście go budowali...
- A co mi pozostało robić?
Gdyby przywrócono mu władzę, znowu by wprowadzał czołgi do stolicy "bratniego państwa".
Jest takie przysłowie ukraińskie: "Zła iskra pole spali i sama zniknie."
Jewhen Swerstiuk czerwiec 2006 | |
Więcej informacji o
Jewhenie Swerstiuku.