Autor projektu Dominik Lejman i minister kultury Bogdan Zdrojewski, fot. Jonas Hamers/ BELGA PHOTO
"Podwójną warstwę" odbieram jako symboliczny obraz współczesnej pogoni za...brakiem celu. Zabawne, że ludzie depczący po Lejmanowych "cieniach" nie zauważają, że to oni sami. Nie mają czasu, przecież się spieszą – pisze Monika Małkowska w "Rzeczpospolitej".
Wewnątrz Parlamentu Europejskiego na kilka dni, pojawiła się wideoinstalacja "Podwójna warstwa" autorstwa Dominika Lejmana. To projekcja-efemeryda, już w sobotę, 3 grudnia, zniknie. Świadkiem jej "odpalenia" był minister Bogdan Zdrojewski oraz tłumy odwiedzających parlament, politycy i pracownicy. O to właśnie chodziło – zadziwić ludzi w miejscu nominalnie niezwiązanym ze sztuką. (...)
Parlament Europejski to monstrualne gmaszysko, podzielone na dwa budynki. W tym większym – Altiero Spinelli – jest coś, co imituje uliczny pasaż, z drzewkami i ławkami. Wyłożony szarą materią trakt prowadzi do minigalerii sztuki współczesnej, wypełniającej przestrzeń wokół spiralnej klatki schodowej. W korytarzu-pasażu, na szarej wykładzinie, przez kilka dni bawiły się w berka cienie ludzkich sylwetek. Cienie białe, w negatywie. Przemykały pojedynczo lub grupkami, kusząc, aby za nimi podążać, po czym prowokacyjnie znikały.
Pracownicy parlamentu, liczni goście i zwiedzający nie bardzo wiedzieli, jak się ustosunkować do tych niematerialnych postaci. To reklama czy obrazkowy komunikat? Przyjęta właściwie bądź interpretowana opacznie praca Dominika Lejmana wszystkich intrygowała.
Do wykreowania świetlnego fresku Lejman użył sześciu projektorów, ukrytych przed oczyma odbiorców. Rzutowane obrazy-miraże zmiksował z rozmaitych sytuacji: anonimowe, pokojowo przemieszczające się ludzkie masy przenikają sceny gwałtowne, sfilmowane podczas burd, zamieszek, brutalnej szarpaniny. Ale trudno to zauważyć, tym bardziej – uchwycić odmienny charakter akcji.
Tłum nie ma twarzy, miota się bez wyraźnego celu. Figury w negatywie tracą wyrazistość, przeobrażają się w neutralne, niemal amorficzne kształty. Coś łazi, trzęsie się, za czymś spieszy. Patrząc, zapominamy, że powstały na podstawie rzeczywistości. To wybrane fragmenty z naszego świata.
Więcej o projekcie Dominika Lejmana w "Rzeczpospolitej" >>>
Źródło: www.rp.pl