Sencow reżyserował, przebywając ponad 6 tysięcy kilometrów od filmowego planu. Kiedy nie można było skorzystać z pośrednictwa prawnika, producenci komunikowali się z nim za pośrednictwem więziennego komunikatora.
Narzędzie udostępniane przez rosyjską służbę więzienną to rodzaj poczty elektronicznej, za pomocą której można przesłać osadzonemu informację. System bardzo skrupulatnie liczy znaki i nalicza opłatę. Czyli list kosztuje od kilku do kilkunastu dolarów. Każdy z nich oceniają cenzorzy i to oni decydują, czy list trafi do adresata. Od Olega dostawaliśmy skany ręcznie napisanych listów – opowiada o kulisach reżyserii Violetta Kamińska..
Aby w ogóle cenzorzy zajęli się przesyłką, trzeba uiścić opłatę. Ale i to nie gwarantuje, że informacja zostanie przepuszczona przez system. Trzeba też zapłacić, jeśli chce się mieć nadzieję na odpowiedź od osadzonego. Ale i tu nie ma żadnej gwarancji, że odpowiedź przejdzie przez cenzorskie sito.
Mimo niespotykanego wcześniej sposobu realizacji, w lipcu 2019 roku robocza wersja filmu została ukończona. Jego pełną, choć niedoskonałą, wersję Sencow obejrzał za kratami. Prawnikowi udało się przekonać strażników, by pozwolili reżyserowi obejrzeć film na smartfonie. Był tak poruszony, że poprosił o jeden dzień, by zebrać myśli i podzielić się uwagami.
Kino wolności
Wtedy też producenci dostali potwierdzenie, że w lutym 2020 roku "Numery" zostaną zaprezentowane podczas Festiwalu Filmowego w Berlinie, imprezy, której organizatorzy zawsze trzymali rękę na pulsie najważniejszych społeczno-politycznych przemian. Pokazom filmu towarzyszyć miał wielki koncert w obronie Sencowa oraz demonstracje w sprawie jego uwolnienia. Na szczęście okazały się niepotrzebne. 7 września 2019 roku Olega Sencowa uwolniono w ramach wymiany negocjowanej przez ukraińskie i rosyjskie władze.
Kiedy po wyjściu z więzienia poznałem Olega znacznie lepiej, stwierdziłem, że Putin nie wiedział na co się porywa, aresztując akurat tego gościa" – mówi Jabłoński.
Upór, siła woli i bezwzględna intelektualna uczciwość sprawiają, że nawet dla potężnego politycznego systemu jest niebezpiecznym przeciwnikiem. I nie zamierza składać broni. Wkrótce znów stanie na planie, by wyreżyserować "Nosorożca", scenariusz, który napisał przed laty, a którego realizację uniemożliwiła mu rosyjska niewola. W kolejce czekają zaś kolejne dwa scenariusze napisane już za murami syberyjskiego więzienia. Pewne jest jedno – Oleg Sencow nie zamierza milczeć.