Nasz dyrektor artystyczny Krzysztof Warlikowski bardzo nie lubi tego, że w gmachach teatralnych o bardzo wyrafinowanej, tradycyjnej architekturze, na ogół XIX-wiecznych, scena jest "podniesiona". Widzowie patrzą w górę. To buduje dystans między aktorami a widzami, którego my nie lubimy.
Oferta, którą przygotowaliście państwo do końca sierpnia jest bardzo różnorodna. Poza spektaklami teatralnymi w programie znalazły się także koncerty muzyczne czy działania edukacyjne. Teatr Nowy ma być nie tylko teatrem, ale centrum kulturalnym?
Chcemy mieszać dyscypliny sztuki, duży nacisk kładziemy także na działania edukacyjne. Kiedy wyprowadzą się z placu biura budowy, znów będzie działała nasza świetlica, która jest sercem działań edukacyjnych. Od początku zakładaliśmy, że będzie to miejsce interdyscyplinarne, w którym będziemy próbowali zaskakiwać naszych widzów. Krzysztof zawsze mówi, że drażni go, że aby posłuchać muzyki, trzeba pójść do filharmonii, żeby posłuchać opery trzeba iść do opery. Będziemy starali się zaburzyć ten porządek rzeczy.
Do tej pory graliśmy dosyć rzadko, teraz codziennie proponować będziemy jakieś wydarzenie. Niekoniecznie teatr. Zależy nam także na tym, by ktoś kto nas odwiedza, przychodził tu z przekonaniem, że wydarzy się coś ciekawego, coś nowego.
Poza samą przestrzenią, zamienioną w teatr, otrzymali państwo także duży plac. Czy on również zostanie włączony w obręb działań artystycznych?
Odbywały się tam będą wydarzenia artystyczne otwartej natury. Pozostanie placem miejskim; będzie otwarty do późnych godzin wieczornych i będzie można z niego korzystać jak z typowego placu. Jesteśmy ciekawi także tego, jak zagospodarują tę przestrzeń mieszkańcy. Choć formalnie przynależy ona do teatru, pozostaje przecież częścią miasta. Będzie zagospodarowany - będzie plac zabaw, strefa zieleni. Siłą rzeczy plener w instytucji kultury służy tak zwanym "lżejszym" wydarzeniom: chcemy organizować na nim duże, otwarte imprezy, za które nie będziemy pobierali opłat wstępu. Te zdarzenia nie są jeszcze ujęte w naszym programie do sierpnia, ale myślę, że będzie to ważny plac w Warszawie.
Na co zaprosiłby pan kogoś, kto nie miał jeszcze do czynienia z Nowym Teatrem?
Najbardziej polecałbym, by po prostu do nas przyjść; to miejsce jest ciekawe samo w sobie. A gdy się już przyjdzie, można trafić na przykład na koncert pianisty Marcina Maseckiego i orkiestry dętej MDK ze Słupcy, trzydniową konferencję - bogato zaprogramowaną artystycznie - lub, na początku maja, na występ chóru Polaków, wykonujących konstytucję.
Chcemy zorganizować tu święto konstytucji w atmosferze pikniku. Cały program układany jest, by widz pokonywał kolejne stopnie wtajemniczenia. Nawet jeśli na samym początku może poczuć się nieco zagubiony. Nawet jeśli nie będzie od razu wiedział, jak to miejsce działa, ono wytłumaczy się samo.
Szczegóły programu artystycznego Nowego Teatru w Warszawie dostępne są na stronie internetowej www.nowyteatr.org.