Na wystawę "Rockaway" składa się tryptyk wideo, składający się z prac: "Rockaway", "Cuboids" oraz "E22", zrealizowany w Nowym Jorku i jego okolicach w latach 2001-2015. Te trzy filmy wideo to hołd złożony nie tylko malarskiemu medium, z którego wywodzi się twórczość artysty, ale także hołd dla ludzkiej pracy i jej wartości. Filmy stanowią próbę uchwycenia uniwersalnej prawdy o życiu. Gilewicz wydaje się stawiać pytania o to, czego naprawdę trzeba artyście do spełnienia, o sens artystycznej (nad)produkcji w dobie globalnego spowolnienia gospodarczego, o rolę krytyki artystycznej, instytucji sztuki. jak również o granice samych działań artystycznych i ich rolę w szerszym kontekście społecznym.
Tytuł wystawy to zarówno nazwa półwyspu między oceanem a zatoką na nowojorskim Queens, jak i peryferyjnej dzielnicy mieszkalnej tam się znajdującej – od lat 30. XX w. spełniającej również funkcję wypoczynkową i rekreacyjną z uwagi na bliskość tamtejszych plaż od centrum Manhattanu.
Rockaway to dość zróżnicowana etnicznie i ekonomicznie część miasta, która w 2012 roku ucierpiała na skutek huraganu Sandy, który uderzył w Nowy Jork i okolice. To także miejsce, w którym mieszka matka artysty, urodzona i wychowana w małej miejscowości Kamień na Lubelszczyźnie, która ponad 30 lat temu przyjechała do Ameryki rozpocząć tu nowe życie. Artysta towarzyszy jej z kamerą w trakcie porządkowania domu – domu częściowo zniszczonego przez Sandy, a w którym Gilewicz ma swoją pracownię.
Samą nazwę Rockaway można przetłumaczyć jako "odległy kamień". Ta niezwykła, przypadkowa zbieżność nazw między miejscem urodzenia matki artysty, a jej obecnego zamieszkania sprawia, że Rockaway można interpretować jako rodzaj symbolicznej klamry spinającej historię jej siedemdziesięcioletniego życia.
Poprzez jej osobę oraz kontekst nieszczęśliwego wydarzenia, redefiniującego jej życie niejako na nowo, artysta dotyka w swojej pracy kwestii dotyczących sytuacji pierwszego pokolenia imigrantów w Stanach Zjednoczonych, a także swoistego samo-odczarowywania amerykańskiego marzenia. Dla Gilewicza jest to również pretekst do pokazania, z pozycji cichego obserwatora, rzeczywistej kondycji niezależnego artysty w Nowym Jorku, jak on sam tworzącego poza kontekstem komercyjnym miasta, w którym działają nie tylko najpotężniejsze światowe galerie i instytucje sztuki, ale również gdzie mieszka najwięcej na świecie artystów. Gilewicz pośrednio zwraca także naszą uwagę na współczesną produkcję artystyczną, sposoby jej dystrybucji, zaangażowanych w nią aktorów, jak i specyficzne konteksty, w których ona na co dzień funkcjonuje, i bez których funkcjonować tak naprawdę rzadko może.
Wystawa "Rockaway" w nieco zmienionej formie będzie pokazana także w nowojorskiej Cuchifritos Gallery + Project Space (24.10-29.11.2015). Głównym jej elementem będzie projekt "Cuboids", składający się z wideo-opowieści o malarsko-performatywnych działaniach artysty oraz z trzech tytułowych przestrzennych obiektów malarskich.
Wystawom będzie towarzyszyć katalog z tekstami krytycznymi autorstwa: niezależnej krytyczki filmowej Eli Bittencourt, Sary Reisman z The Shelley and Donald Rubin Foundation oraz Todda Shaloma z Elastic City.
Wojciech Gilewicz "Rockaway"
Galeria Foksal, Warszawa
22 maja - 30 czerwca 2015
Źródło: materiały artysty, oprac. AS, 22.05.2015