Nie tylko Notre Dame: jak odbudowywano kościoły
15 kwietnia 2019 roku świat zamarł, patrząc na płomienie pochłaniające dach gotyckiej katedry Notre Dame w Paryżu. To jasne, że świątynia zostanie odbudowana. Tak jak podnoszono z gruzów polskie kościoły.
Gdy tylko ugaszono płomienie, trawiące pochodzący z XIII wieku strop paryskiej katedry Notre Dame, prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił, że świątynia nie tylko zostanie odbudowana. "Będzie jeszcze piękniejsza niż była" – powiedział, czym wywołał konsternację wśród opinii publicznej. Jak to? Odbudowywać bezcenny zabytek, od razu zakładając zmianę jego wyglądu?
W słowach francuskiego prezydenta nie ma jednak nic oburzającego. Przecież w XXI wieku niemożliwe jest dokładne odtworzenie elementów konstrukcyjnych sprzed siedmiuset lat – nie dysponujemy materiałami ani technikami budowy ze średniowiecza. Już choćby z tego powodu w odbudowanej bryle zawarty będzie fałsz. Odbudowa zniszczonych elementów zwykle staje się też okazją do zastosowania rozwiązań bardziej trwałych i odpornych na zagrożenia (już pojawiają się głosy, aby w Notre Dame zamiast drewnianego szkieletu dachu zastosować stalowy, którego nie strawi żaden pożar).
W obliczu hekatomby
O ile w przypadku paryskiej katedry do odtworzenia – na szczęście – jest tylko fragment dachu z iglicą oraz uszkodzone wnętrze, zupełnie inaczej wyglądała sytuacja w Polsce po II wojnie światowej. Tu znaczną część nierzadko cennych architektonicznie świątyń należało podnieść z gruzów. Konserwatorzy zabytków, historycy sztuki, architekci prowadzili wtedy niezwykle trudne dyskusje, szukając najlepszej metody na odtworzenie zniszczonego dziedzictwa architektonicznego.
Podczas odbywającej się na przełomie sierpnia i września 1945 roku w Krakowie Ogólnopolskiej Konferencji Historyków Sztuki Jan Zachwatowicz, ówczesny generalny konserwator zabytków mówił:
Nie mogąc zgodzić się na wydarcie nam pomników kultury, będziemy je rekonstruowali, będziemy je odbudowywali od fundamentów, aby przekazać pokoleniom, jeżeli nie autentyczną, to przynajmniej dokładną formę tych pomników […]. Poczucie odpowiedzialności wobec przyszłych pokoleń domaga się odbudowy tego, co nam zniszczono, odbudowy pełnej, świadomej tragizmu popełnianego fałszu konserwatorskiego.
Wspomniany tu "fałsz konserwatorski" był i wtedy, i później często wypominany Zachwatowiczowi, który decydował o wyglądzie niektórych odbudowywanych obiektów. Bo wielu z nich nie przywrócono form, jakie posiadały w przededniu wybuchu wojny, ale jeszcze wcześniejsze, uznane za "najbardziej oryginalne", sprzed rozbudów i przebudów, jakie miały miejsce w XIX czy na początku XX wieku.
Powrót do źródeł
Najlepszym przykładem takiej filozofii odbudowy jest odtworzenie bryły Bazyliki Archikatedralnej św. Jana na warszawskim Starym Mieście. Pierwszy drewniany kościół w tym miejscu powstał zapewne na przełomie XIII i XIV wieku; 100 lat później wzniesiono w tym miejscu kościół gotycki, w kolejnych wiekach wielokrotnie rozbudowywany, zmianom stylistycznym ulegało także wyposażenie jego wnętrz. Ostatnią dużą zmianę świątynia przeszła w latach 1837–1841, kiedy to zyskała kostium w stylu angielskiego neogotyku, zaprojektowany przez Adama Idźkowskiego.
W czasie powstania warszawskiego katedra została zamieniona z usypisko gruzów. Jan Zachwatowicz zdecydował, aby kościołowi przywrócić formę "najbardziej pierwotną", najwcześniejszą, gotycką. O niej jednak wiadomo było najmniej – nie zachowała się dokumentacja, rysunki, opisy średniowiecznej bryły. Zachwatowicz stworzył więc pewną fantazję na temat tego, jak w XV wieku katedra mogła wyglądać, inspirując się z jednej strony formami tzw. gotyku mazowieckiego, z drugiej – formami średniowiecznych świątyń Dolnego Śląska (istniała bowiem opinia, że być może pierwotną bryłę warszawskiej katedry stworzyli budowniczy z Wrocławia).
Chłodny, surowy wygląd świątyni miał sprawić – jak twierdził projektant – by kościół górował nad dachami kamienic, ale nie raził nazbyt agresywną dekoracyjnością.
Dwie wersje
Wersję pierwotną – a więc sprzed znaczącej przebudowy – przywrócono po wojnie także kościołowi św. Aleksandra na Placu Trzech Krzyży w Warszawie. Zaprojektowany przez Christiana Piotra Aignera, zbudowany w latach 1818–1826, inspirowany był rzymskim Panteonem. Założona na planie centralnym klasycystyczna budowla dość szybko jednak okazała się za mała dla rozrastającej się parafii. W latach 80. XIX wieku Józef Pius Dziekoński opracował koncepcję rozbudowy kościoła: do istniejącej rotundy, której kopułę podniesiono i zwieńczono wysoką latarnią, dostawiono trójnawowy korpus z fasadą ujętą dwoma wieżami.
Utrzymany w stylu eklektycznym zdobny kościół został zniszczony we wrześniu 1944 roku. Po wojnie długo debatowano nad tym, która z brył odbudować (obie odznaczały się wysokimi walorami architektonicznymi, obie stworzyli zdolni architekci). Zgodnie z promowaną przez Zachwatowicza doktryną pomijania późniejszych przebudów ostatecznie zdecydowano się odbudować bryłę autorstwa Aignera. Co ciekawe przez długi czas przeznaczony do realizacji był projekt rozbudowy klasycystycznej bryły o… modernistyczne skrzydło. Ta jednak nigdy nie doszła do skutku.
Gotyk odnaleziony
W czasie II wojny światowej zniszczonych zostało wiele kościołów, a dylematy związane z kształtem ich odbudowy towarzyszyły wielu badaczom i projektantom. Szczególnie trudne były one w odniesieniu do świątyń o wyjątkowej wartości zarówno architektonicznej, jak i symbolicznej. A do takich z pewnością należy położona na Ostrowie Tumskim katedra poznańska, jeden z najstarszych polskich kościołów, który status katedry uzyskał już w 968 roku. Przez ponad 1000 lat istnienia gmach był wielokrotnie przebudowywany; w XI wieku miał zapewne formę romańskiej kaplicy, radykalnie rozbudowany według reguł gotyckich w XIV i XV wieku.
Świątynia kilka razy płonęła; w XVII wieku zyskała wygląd barokowy, a po pożarze w połowie XVIII wieku została przebudowana na modłę neoklasycystyczną wg projektu Efraima Schroegera, a później Bonawentury Solariego. W 1945 roku świątynia uległa zniszczeniu: runęła fasada, wieże i dach, spalone zostało wnętrze. Najmniej ucierpiał otaczający nawy wieniec kaplic. Gdy przystąpiono do prac konserwatorskich na terenie zniszczonego kościoła okazało się, że pożar spod nowszych tynków wydobył… gotyckie mury. Wtedy to nadzorujący prace nad odbudową świątyni Franciszek Morawski zdecydował o tym, by poznańskiej katedrze przywrócić wygląd z pierwszej połowy XV wieku.
Przeprowadzona wówczas regotyzacja oparta była na badaniach odsłoniętych elementów gotyckich, które uzupełniono detalami stworzonymi współcześnie (np. witrażami czy wykonanymi z brązu drzwiami w głównym portalu). Podczas prac archeologicznych na terenie zniszczonej świątyni znaleziono także relikty romańskiej bryły – można je dziś oglądać w podziemiach kościoła. Badacze nie są zgodni co do jednego: czy odnalezione wtedy grobowce to faktycznie miejsce pochówku pierwszych polskich władców, Mieszka I i Bolesława Chrobrego.
Gotyk XXI wieku
W 1187 roku w Szczecinie został konsekrowany kościół przeznaczony dla coraz liczniejszych w tym mieście niemieckich kolonistów. W XIII wieku stała już w tym miejscu murowana bazylika, przebudowana następnie pod koniec XIV wieku na kościół halowy (czyli taki, w którym wszystkie nazy są jednakowej wysokości; w bazylice boczne nawy są niższe od głównej). W XVII wieku kościół (wówczas protenstancki) został strawiony przez pożar, a podczas odbudowy wyposażono świątynię w barokowy wystrój. Kolejną ważną renowację przeprowadzono pod koniec XIX wieku – w czasie jej trwania miasto nawiedził huragan, który doprowadził do zawalenia się wieży wraz z sygnaturą i zniszczenia dachu kościoła.
W chwili rozpoczęcia II wojny światowej kościół miał monumentalną, gotycką sylwetkę, uzupełnioną przez liczne detale z epoki baroku. W 1944 roku w wyniku alianckich nalotów katedra została zniszczona, w najlepszym stanie zachowało się prezbiterium. Ruiny zabezpieczono, jednak na odbudowę kościoła trzeba było czekać aż do lat… 70. XX wieku. Parafianie starali się o pozwolenie na odtworzenie kościoła już znacznie wcześniej, utrudniały to jednak względy polityczne, a dokładnie niemiecka proweniencja obiektu.
W 1972 roku papież Paweł VI wskrzesił diecezję szczecińsko-kamieńską. Wtedy też zdecydowano oo odbudowie szczecińskiej katedry. Trwała do 1974 roku, a jej autorami byli znani szczecińscy architekci, Stanisław Latour i Adam Szymski. Kościołowi przywrócono gotycką formę z wyjątkiem elewacji północnej – te wykończono w stylu współczesnym (w ceglane ściany wstawiono nowoczesne okna). Na tym jednak prace się nie zakończyły: w 2007 roku wieżę zwieńczył strzelisty hełm, co przywróciło jej pierwotną sylwetkę. Zaś wiosną 2018 roku została zburzona północna – "nowoczesna" – elewacja gmachu. W jej miejscu budowana jest nowa, stylizowana na gotycką. Dzięki temu współczesnemu procesowi regotyzacji świątynia ma odzyskać spójny, jednolity wygląd.
Zbiórka na odbudowę
Jak przekonaliśmy się w kwietniu 2019 roku, nie tylko wojenne kataklizmy są zagrożeniem dla budynków świątynnych. Okazało się, że mimo współczesnego zaawansowania technicznego nie da się ustrzec przed ogniem nawet tak cennych obiektów, jak paryska katedra Notre Dame. I w Polsce zdarzały się pożary kościołów. W 2006 roku strażacy z narażeniem życia ratowali nie tylko płonący budynek najstarszego kościoła w Gdańsku, ale i cenne elementy wyposażenia jego wnętrza. Podczas pożaru runął dach i jedna ze ścian. Kilka lat i kilkanaście milionów złotych pochłonął remont, który wciąż jeszcze się nie zakończył. W 2014 roku ogień zniszczył duża część katedry w Sosnowcu – strawił nie tylko dach, ale cenne malowidła oraz wyposażenie kościoła. Straty były ogromne – pieniądze na odbudowę kościoła zbierane były w całym kraju. Świątynię dość szybko przywrócono do użytku, nie uda się już jednak odtworzyć secesyjnych polichromii.
W lipcu 2017 roku, podczas święta miasta, pojawił się ogień na dachu katedry w Gorzowie Wielkopolskim. Jego gaszenie trwało ponad 30 godzin. Spłonęła drewniana więźba dachowa, organy, część wieży. Konsekwencją pożaru – o czym rzadko się pamięta, a co jest wspólne dla wszystkich tego typu tragedii – są także zniszczenia wywołane przez wodę. Nie da się ich, rzecz jasna, uniknąć, jednak pozostająca w obiekcie wilgoć jest pożywką dla zabójczych dla elementów wyposażenia i rzeźb grzybów.
Świątynie stanowią na mapie dziedzictwa ludzkości punkty szczególnie ważne – bo dla części społeczeństwa ich wartość nie dotyczy tylko walorów artystycznych, cennej architektury, dekoracji czy elementów wyposażenia wnętrz, ale także duchowości. Z tego też powodu prace nad odbudowywaniem czy zmienianiem wyglądu obiektów sakralnych zawsze związane są z kontrowersjami, ale wielkim poczuciem odpowiedzialności. Historia pokazuje, że scenariusze i metody działania w obliczu takich dylematów mogą być różne. Nie ma idealnego rozwiązania.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]