Czytaj też sylwetkę Marka Nowakowskiego
Adam Pomorski: "koleżeński i pryncypialny"
"To był pisarz bardzo związany z Warszawą. Był jednym z najlepszych polskich prozaików pokolenia, które weszło do literatury na fali 1956 r. Był w tym pokoleniu niewątpliwie jedną z najwybitniejszych postaci.
Zapamiętamy go jako autora wspaniałych nowel osadzonych często w warszawskim półświatku, na miejskich peryferiach, w społecznych enklawach, niekiedy półkryminalnych. Znakomicie penetrował te środowiska, potrafił je doskonale opisać.
W latach 70. miał okres długich nowel, prawie powieści, jak “Książę nocy” czy “Wesele raz jeszcze”. To pisarstwo na trwałe wpisało się do ksiąg polskiej literatury i nic nie naruszy jego miejsca.
W PRL związał się bardzo silnie z ruchem opozycji demokratycznej. W wolnej Polsce ewoluował wstronę prawicową. Był do właściwie ostatniej chwili przewodniczącym jury Nagrody im. Józefa Mackiewicza, co było bardzo silnym gestem ideowym.
Był bardzo koleżeński, a nade wszystko pryncypialny, wierny swoim przekonaniom w każdej fazie życia i twórczości. To jest wielka strata dla literatury polskiej."
- Adam Pomorski - Prezes Polskiego PEN Clubu
Leszek Szaruga: Bard Warszawy
"Był to jeden z najwybitniejszych polskich prozaików po wojnie, mistrz krótkiego opowiadania, przede wszystkim bard Warszawy. To człowiek, który miał niezwykle dobrze ustawiony system wartości.
Gdy opisywał w okresie komunizmu środowiska tzw. marginesu społecznego, to dlatego, że tam jedynie przetrwały jakieś resztki etyki, wzajemnego poszanowania. Później opisywał w stanie wojennym społeczeństwo, jako przestępców wobec prawa stanu wojennego. Myślę tutaj o cyklu opowiadań "Raporcie o stanie wojennym", w którym znowu opowiedział się po stronie przestępców i tzw. marginesu, oczywiście, dość wówczas dużego.
Po 1989 r. śledził przemiany świadomości i postaw ludzkich, czego jednym z pierwszych sygnałów była jego książka 'Homo Polonicus'.
Był to bystry i niesłychanie dociekliwy obserwator przemian społecznych w Polsce, skoncentrowany przede wszystkim na życiu Warszawy."
- Leszek Szaruga - krytyk literacki
Jacek Moskwa: Miał świetny słuch językowy
"Był mistrzem krótkiej formy. Był świetnym portrecistą środowisk często lumpenproletariatu, małych uliczek Pragi, Woli czy Włoch, z których się wywodził. Ale przede wszystkim był przykładem bardzo konsekwentnej i nieugiętej postawy wobec komunizmu. Wielu pisarzy z komunizmem miało swoje porachunki, ale Marek Nowakowski w tej postawie był od samego początku szczególnie konsekwentny. Był między innymi współzałożycielem podziemnego pisma literackiego 'Zapis'. W 1984 roku za publikacje w podziemiu i za publikacje za granicą był nawet aresztowany.
Miał świetny słuch językowy. Portretował środowiska nie tylko warszawskich peryferii, ale także środowiska PRL-u, tę całą nowomowę, która zagościła w kulturze. Debiutował tomem "Benek Kwiaciarz", w tej książce - podobnie jak w innych książkach Nowakowskiego - bohaterowie mieli swoje pierwowzory w rzeczywistości, niemniej potrafił ich życiorysom nadać wymiar uniwersalny.
Był człowiekiem, którego można tylko kochać, przede wszystkim dlatego, że bardzo serdecznie opiekował się młodszymi twórcami. Wielu z młodszych kolegów próbowało go naśladować (...), często udzielał im rad. W bezpośrednich kontaktach był bardzo serdeczny, lubił z kolegami spotkać się towarzysko, wstąpić do baru czy restauracji. Był jedną z najbardziej charakterystycznych postaci życia literackiego Warszawy lat 60. i 70., być może nawet najbardziej charakterystyczną."
- Jacek Moskwa - Stowarzyszenie Pisarzy Polskich
Piotr Wojciechowski: stworzył mit o prawobrzeżnej Warszawie
"To zamyka pewną epokę pisarstwa o Warszawie. Był mistrzem krótkiej formy. Moralistą, który nie dawał nauk, ale który nam zadawał bardzo ważne pytania o człowieka, o to, czy nie mylimy się w naszych sądach wobec ludzi, których nazywamy lumpami, pijaczkami, marginesem, półświatkiem. On miał wręcz magiczną wiarę w to, że oni niosą wartości, niosą przesłania.
To była postać wyjątkowa, ogromny autorytet moralny, jego postawę wobec świata podziwialiśmy i szanowaliśmy w środowisku pisarskim.
Marek Nowakowski był niezwykle związany z Warszawą, doskonale opisywał miejsca na Pradze, Bazar Różyckiego, tamtejsze kafejki, knajpy.
Miał opinię realisty, bo miał doskonałą pamięć i przywiązywał wagę do szczegółów, które opisywał w reporterskim stylu, ale w gruncie rzeczy było to tworzeniem wspaniałego mitu o prawobrzeżnej Warszawie. On to wszystko dowartościował, zmonumentalizował.
Chodziliśmy razem na kurs prawa jazdy, potem spotykaliśmy się w różnych okolicznościach. Zawsze obdarzał ludzi uśmiechem, czuło się w jego towarzystwie dowartościowanym.
Niewątpliwie on nie zginie jako pisarz, już dzisiaj jest naśladowany, pisarze podtrzymują ten nurt pisarstwa, piszą jak on. Nie wiem jednak, czy będą w stanie sprostać standardom moralnym. Być może łatwiej jest naśladować stylistykę niż powagę zadawanych pytań."
- Piotr Wojciechowski - pisarz
prof. Andrzej Makowiecki: "najwarszawciejszy" z pisarzy
"Nowakowski uwiecznił świat, który na naszych oczach przemija, warszawskich cwaniaków, budek z piwem, pijackich melin, honorowych przestępców. W dobie, gdy literatura unika konkretów, taka pasja dokumentowania, zatrzymywania czasu, zasługuje na najwyższy szacunek"
Źródło: PAP, materiały prasowe, 16.04.2014, opr. mg