Tekst traktuje o współpracy Austriaków z Hitlerem i o antysemityzmie. Powstał w roku 1988. Jego premiera, która odbyła się pół wieku po wkroczeniu wojsk III Rzeszy do Austrii, wywołała skandal, zwłaszcza wśród osób z nazistowską przeszłością. Bohaterami dramatu są Schusterowie, Austriacy żydowskiego pochodzenia. Na każdym kroku zmagają się z niechęcią środowiska skompromitowanego, nie kryjącego się z własnym antysemityzmem. Lupa, nie stroniąc od współczesnych aluzji, ukazał społeczeństwo w stanie rozkładu, słabe i skompromitowane, które nie zdołało rozliczyć się z przeszłością.
"Plac Bohaterów" do zobaczenia 14, 15 i 16 kwietnia 2016 na WST
"Nasza Klasa" po norwesku
Dramat Tadeusza Słobodzianka to bez wątpienia najczęściej wystawiana polska sztuka na świecie. Była już hitem na Węgrzech i numerem 1 w Szwecji, a norweską wersję wyreżyserowaną przez Litwina Oskara Korsunovasa okrzyknięto jednym z najważniejszych spektakli roku. Śledzimy w niej losy kolegów z klasy – Żydów i Polaków od lat dwudziestych, poprzez okupację sowiecką i niemiecką aż do czasów po upadku Muru Berlińskiego. To opowieść o polskiej i europejskiej historii ostatnich kilkudziesięciu lat. Jak "Naszą Klasę" przeczytali Norwegowie?Odpowiedź juz na 22 kwietnia 2016.
Bergman z Krakowa
"Gorzki, raniący to seans. Bergman nie ma wątpliwości, że sztuka boli, potrafi nawet zabić" - pisał Jacek Waker po premierze "Rytuału", spektaklu Iwony Kempy z krakowskiego Teatru im. Juliusza Słowackiego. To psychologiczny seans na czwórkę aktorów, podejmujący temat konfliktu twórców z cenzura i biurokracją. Trójka aktorów zostaje oskarżona o prowokację teatralną, a śledztwo, początkowo dotyczące jedynie sztuki, wkracza w najintymniejsze obszary życia bohaterów. To pierwsza w Polsce teatralna adaptacja dzieła Ingmara Bergmana, jednego z najwybitniejszych twórców światowego kina.
"Bergman tym filmem chciał wyrazić swój protest przeciwko ingerowaniu władzy w jego życie prywatne i prace. Rzeczywiście, ten utwór jest krzykiem protestu artysty i krzykiem o wolność" - mówiła reżyserka w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
Bogomołow wystawia Czechowa
Konstantina Bogomołowa, jednego z najciekawszych przedstawicieli współczesnego teatru rosyjskiego polska publiczność miała szansę poznać m.in. przy okazji premiery "Lodu" Sorokina prezentowanego na deskach Teatru Narodowego w Warszawie. Teraz, w "Płatonowie", wspólnie z zespołem krakowskiego Starego Teatru Bogomołow zaprasza widzów na spotkanie z Czechowem. - Reżyser zmienia jednak zasady gry: w rolach męskich oglądamy kobiety, a w rolach żeńskich mężczyzn. Czechow, podany przez rosyjskiego reżysera na chłodno, okazuje się przewrotną analizą międzyludzkich relacji - piszą organizaotrzy WST.
A na scenie m.in. Anna Dymna, Małgorzata Hajewska-Krzysztofik, Jaśmina Polak i Anna Radwan-Gancarczyk.
"To był wspaniały zespół aktorski, jeden z najlepszych, z jakim miałem przyjemność współpracować. Najbardziej interesująca była praca aktorów z bohaterami; to jak szukają siebie samych w tych bohaterach, i jak bohaterowie stają się tymi ludźmi" - mówi Bogomołow.
Wrocław prezentuje
Najgłośniejsza ostatnio polska scena teatralna, czyli wrocławski Teatr Polski przywiezie do Warszawy dwa spektakle, o których słyszał chyba każdy, czyli "Śmierć i dziewczynę"Eweliny Marciniak na podstawie utworów Elfriede Jelinek oraz "Dziadów część III" Michała Zadary, pierwszą realizację dramatu Mickiewicza w całości, bez żadnych skrótów.
Wrocław reprezentować też będzie Teatr Pieśń Kozła i ich "Portrety Wiśniowego Sadu", czyli muzyczny Czechow zmiksowany z liryką Osipa Mandelsztama i Anny Achmatowej. Reżyser snuje historię bohaterów za pomocą gestów, ruchu, tańca, na pierwszym planie pozostaje jednak zawsze muzyka. Reżyseruje Grzegiorz Bral.
Wołyń i XVII- wieczny Kreml, czyli historia na scenie
Teatr Polski w Bydgoszczy przyjedzie ze "Swarką", przedstawieniem opartym na autentycznych relacjach z wydarzeń na Wołyniu w 1943 roku, a Teatr im. H. Modrzejewskiej w Legnicy z "Carem Samozwańcem" Adolfa Nowaczyńskiego, opowiadającym o zdobyciu Kremla przez Polaków.