Pierwszy próg – siedem tysięcy złotych – został osiągnięty w dobę. Oznacza to, że komiks zostanie wydany na papierze w limitowanym nakładzie 750 sztuk. Album będzie dostępny tylko dla wspierających w akcji crowdfundingowej. Ostateczny cel jest ambitniejszy, a 26,5 tysiąca ma wystarczyć na stworzenie drugiego tomu komiksu.
Na pomysł komiksu wpadł bloger Artur Kurasiński. Fabuła to alternatywna wersja rzeczywistości po zamachu na WTC.
"Na pomysł albumu jak i całej serii wpadłem zastanawiając się, co by było gdyby wydarzenia 11 września w USA były tylko pierwszym elementem globalnej łamigłówki. Co by było gdyby nie byłoby wiadomo, kto jest napastnikiem, czego chce i jakie ma plany? Jak ja, mieszkaniec Europy i stolicy dużego kraju odnalazłbym się w sytuacji, kiedy trzeba w godzinę spakować się i uciekać ze swojego domu pokonując tysiące kilometrów? Co by było gdyby w ciągu kilku dni cały świat, jaki znamy zniknął, a w jego miejsce pojawiłby się nowe państwa, porządek społeczny a na powierzchni ziemi nowe osady i miasta? Innymi słowy mamy do czynienia z klasyczną opowieścią w klimacie post-apokaliptycznym” – wyjaśnia Artur Kurasiński.
Pomysł Kurasińskiego zrealizował Michał Śledziński, który napisał scenariusz i zilustrował go. "Strange Years" ma być tetralogią, "Autumn" to jej pierwsza część, którą autorzy udostępnili za darmo w internecie w pliku pdf wraz ze specjalnie stworzoną muzyką. Komiks ukazał się w polskiej i angielskiej wersji językowej. Plan jest dużo ambitniejszy, bo zakłada stworzenie aplikacji, dzięki której powstanie tak zwany motion comics, czyli komiks z elementami animacji i efektami dźwiękowymi. Pierwszym krokiem ma być wydanie komiksu na papierze, drugim uzbieranie pieniędzy na pracę na kolejną częścią.
"Opcja crowdfundingu to pomysł Artura Kurasińskiego, który na co dzień zajmuje się nowymi technologiami. Sam również jestem fanem tego typu finansowania. Jestem zarejestrowany na dwóch polskich portalach zajmujących się crowdfundingiem i jak tylko widzę interesujący projekt (zwykle komiks, choć nie tylko komiks wspieram), to rzucam w artystę pieniędzmi. Nie bez znaczenie jest również efekt medialny, hałas w sieci, który wytwarza się w czasie trwania zbiórki. To też swoisty rodzaj testu dla mnie, dla jakiejś tam mojej rozpoznawalności. Jak na razie jest rewelacyjnie, w ciągu kilku dni uzbieraliśmy już prawie 140% sumy, o którą prosiliśmy. Jak się okazuje, jest czytelnik, który w ten sposób chce płacić za treści, czuć się częścią projektu, mieć wpływ na jego powstanie. To zaangażowanie bardzo mnie cieszy, wręcz wzrusza. Nie zdecydowaliśmy się na klasycznego wydawcę także dlatego, że lubię też tego typu testy. A wydawca nie ma nic przeciwko, bo przecież Szymon Holcman z Kultury Gniewu, która wydaje moje komiksy, jest ambasadorem projektu" – wyjaśnia Michał Śledziński.
Śledziński podkreśla, że ta zbiórka różni się od innych podobnych przedsięwzięć tym, że komiks jest od dwóch miesięcy dostępny w całości do przeczytania w sieci. Ostateczny cel finansowy ma zaś pokazać, czy w Polsce możliwy jest inny system tworzenia komiksów niż po godzinach, w wolnym czasie. "To test, który pokaże, czy nasz komiks podoba się na tyle, aby zaangażować się w jego tworzenie w większym stopniu. Pewnie nie powinien tego zdradzać, ale drugi tom powstanie niezaleznie od tego, czy teraz uda nam się zebrać pieniądze. Po tempie, w jakim jesteśmy wspierani w tym momencie, wierzę jednak, że uda się uzbierać i tę sumę" – dodaje Śledziński.
Komiks można przeczytać za darmo tutaj, a wesprzeć papierowe wydanie i prace nad drugim tomem tutaj.
Autor: Łukasz Chmielewski