To trzeci tom zapisków, jaki publikuje Julia Hartwig po "Dzienniku amerykańskim" z 1980 roku, który stanowił zapis pobytu w Ameryce w latach 1971-1974 i tomie "Zawsze powroty", który wyszedł w roku 2001 i obejmował okres od 1986 do 1992 roku.
"Tym razem tematem jest moje życie osiadłe, a więc Warszawa, gdzie mieszkam od lat i skąd, w opisywanym czasie kilkakrotnie wyprawiałam się za granicę, do Rzymu, Sieny, Udine i Triestu" - pisze Hartwig w przedmowie.
Julia Hartwig wspomina młodość, kreśli portrety przyjaciół, ale też odnosi się do wydarzeń bieżących, takich jak demonstracje pod Pałacem Prezydenckim w lecie 2010 roku. Sięga pamięcią wstecz aż po drugą połowę lat 40. i swój ówczesny pobyt w Paryżu na stypendium rządu francuskiego. Wspomina koncerty młodego Yehudy Menuhina i wschodzącej gwiazdy Juliette Greco, spektakle w Comédie Française, a także zadymione knajpki Dzielnicy Łacińskiej, w których można było spotkać Sartre'a czy Tzarę. Dalej opowiada o wspólnym życiu z Arturem Międzyrzeckim, podróżach (francuskich, amerykańskich, włoskich). Wraca też myślą do znajomych, kreśląc znakomite portrety wielu znanych i cenionych postaci: od Josifa Brodskiego przez Marka Edelmana po Jana Lebensteina. Tom zawiera też wspomnienia o Bronisławie Geremku, Leszku Kołakowskim, Gustawie Herlingu-Grudzińskim, Kocie Jeleńskim, Jerzym Andrzejewskim, Jerzym Turowiczu.
Tok wspomnień, opisów kolejnych lektur i podróży przerywają wydarzenia z kwietnia 2010 roku. W lecie 2010 roku Julia Hartwig uważnie śledzi wydarzenia przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu i jej sympatie są zdecydowanie po stronie przeciwników "histerycznej adoracji krzyża".
Remigiusz Grzela pisze na swoim blogu (http://remigiusz-grzela.pl/):
"Myliłby się ten, kto sądzi, że 'Dziennik' nie jest zanurzony w życiu społecznym i politycznym. Pani Julia Hartwig świetnie zorientowana w polityce, raz po raz komentuje zdarzenia, z powracającym zdziwieniem, że tyle w polityce buty i chamstwa.
Mnie fascynują najbardziej chyba ślady po lekturach, komentarze do tekstów, poetyckie interpretacje, filtrowania przez siebie lirycznych światów, opowieści o pisarzach.
(...)
Bo 'Dziennik' to jest również protest song, że odchodzą ci najbardziej wartościowi, najpiękniejsi, którzy poprzez swoją sztukę zmieniali świat, choćby na jedną chwilę, w przytulnych i nieprzytulnych mieszkaniach czytelników. Skończyłem akurat czytać w 'Dzienniku' wspomnienia dotyczące Andrzeja Mandaliana, kiedy media podały, że zmarł. W 'Dzienniku' wciąż jedzie autokarem spotkać się ze swoją mieszkającą w Armenii rodziną."
Wydanie "Dziennika" jest jedynym w swoim rodzaju zwieńczeniem jubileuszowego roku autorki, która 14 sierpnia 2011 obchodziła 90. rocznicę urodzin.
Julia Hartwig (ur. 1921) - poetka, eseistka, tłumaczka. Autorka zaledwie kilku tomów wierszy, które pozwoliły jej jednak zająć ważne miejsce w krajobrazie polskiej współczesnej literatury. Niepoddająca się jednoznacznym zaszeregowaniom, zajmuje miejsce osobne, nie ulegając twórczym modom i snobizmom.
Źródło: www.wydawnictwoliterackie.pl, PAP
- Julia Hartwig
"Dziennik"
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011
145 x 205, 462 ss., twarda oprawa
ISBN 978-83-08-04808-5