"(...) niezwykłość tego dramatopisarza polegała między innymi - i to zarówno w dziełach błahych, jak i najwybitniejszych - na niemal doskonałym porozumieniu z publicznością" - pisała o Sławomirze Mrożku Marta Fik. - "Nie żeby czytano go bezbłędnie - gdy do głosu dochodziły tzw. refleksje, interpretacje i analizy, roiło się od nieporozumień, głównie w krytyce. Ale intuicja widowni (wspólne doświadczenia? podobne uczulenia? trafność języka i metafor - nawet wówczas, gdy nie mierzyły zbyt głęboko?) czyniła z niej idealnego na ogół odbiorcę." ("Twórczość", 1976 nr 4)
Od czasów prapremiery Policji w warszawskim Teatrze Dramatycznym w reżyserii Jana Świderskiego (1958), po Historię PRL wg Mrożka wystawioną przez Jerzego Jarockiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu (1998), przedstawienia Mrożka stawały się nie tylko wydarzeniami teatralnymi, ale także społecznymi. Zawsze silnie oddziaływały na polską publiczność, choć Mrożek mieszkał poza krajem (1963-1996), a w latach 1968-1972 i w stanie wojennym władze objęły zakazem drukowanie i wystawianie jego utworów. Mrożkowy język, którego aluzyjność i polityczny kontekst potrafili wyzyskać polscy realizatorzy, był przede wszystkim językiem uniwersalnym. W 1963 roku opublikowano pierwszy zbiór dramatów Mrożka w języku niemieckim. Trzy lata później jego sztuki wyszły w dwutomowym wydaniu we Francji. Szybko stały się klasyczną pozycją współczesnego repertuaru w teatrach europejskich i amerykańskim. Międzynarodowe festiwale przedstawień Mrożka odbyły się w Amsterdamie (1988), Krakowie (1991) i Sztokholmie (1993). Przez ponad czterdzieści lat obecności Mrożka na scenie zmieniała się wrażliwość i doświadczenia publiczności, która oglądała jego sztuki. Dziś teatr Mrożka uchodzi za "klasyczny". Jest teatrem słowa, dialogu, które precyzyjnie współgrają z formą - autor przywiązuje dużą wagę do scenicznego kształtu swoich tekstów, dał temu wyraz m.in. drukując punkty, bez uwzględnienia których nie zgadzał się na wystawienie Miłość na Krymie (1993)
Policja w Teatrze Dramatycznym w Warszawie była sztuką, którą Mrożek debiutował na scenie. Potem na afisz trafił m.in. Indyk (prapremiera w Starym Teatrze w reżyserii Lidii Zamkow, 1961) oraz Karol, Na pełnym morzu, Strip-Tease i Zabawa. Tango, najsłynniejszy utwór Mrożka, miało swoją premierę w 1965 roku w Teatrze Polskim w Bydgoszczy w reżyserii Teresy Żukowskiej. W tym samym roku sztukę tę wystawił Erwin Axer w stołecznym Teatrze Współczesnym. Przedstawienie stało się jednym z najbardziej pamiętnych spektakli powojennego teatru w Polsce. Axer, specjalista w logicznej interpretacji literackiej struktury, bezbłędnie odczytał groteskowy i tragiczny rys utworu tworząc przedstawienie możliwie bliskie literze tekstu, co w przypadku dramaturgii Mrożka często miało kluczowe znaczenie. Siłą spektaklu było również aktorstwo. Artura zagrał Wiesław Michnikowski, Edka - Mieczysław Czechowicz, w roli Stomila wystąpił Mieczysław Pawlikowski, Wujem Eugeniuszem był Tadeusz Fijewski. Od tego czasu Axer powracał do utworów Mrożka przez kolejne dekady. Wystawiał go także za granicą. W 1966 zrealizował Tango w Schauspielhaus w Düsseldorfie. W 1990 przygotował Emigrantów w berlińskim Schiller-Theater.
Kolejne utwory Mrożka z drugiej połowy lat 60. - Dom na granicy, Drugie danie, Testarium - musiały czekać na swoje polskie premiery do przełomu lat 70. i 80. Tylko jeszcze Poczwórka z 1967 roku doczekała się rok później realizacji Zbigniewa Bogdańskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Kiedy Mrożka przywrócono do oficjalnego życia teatralnego, co roku zaczęły pojawiać się na scenach inscenizacje jego najnowszych tekstów. W 1973 Axer dał prapremierę Szczęśliwego wydarzenia w Teatrze Współczesnym. W farsowej historii o wizji końca pewnej cywilizacji znalazło się "(...) miejsce dla tego, co jest u Mrożka najlepsze: dla dowcipów i sytuacji stworzonych dla aktorów. W ostatnim właśnie z tych względów przedstawienie należy do najlepszych w Teatrze Współczesnym" - notował Grzegorz Sinko ("Literatura" 1973, nr 46).
W 1975 roku w warszawskim Teatrze Dramatycznym Jerzy Jarocki wystawił Rzeźnię. Przed tą premierą miał za sobą realizacje Mrożkowskiej Policji (Teatr Śląski w Katowicach, 1958), Tanga (Stary Teatr w Krakowie, 1965) i Aktów według Stanisława Wyspiańskiego i Sławomira Mrożka (1972). Rzeźnia w jego reżyserii była przeróbką utworu, który pierwotnie powstał dla radia. Tematem Rzeźni było, jak pisał sam Mrożek:
"Przebóstwienie kultury, kultura jako wartość absolutna, nadrzędna. Więc oczywiście krach, kiedy dochodzi do konfrontacji z 'życiem', śmiercią, cierpieniem".
Jarocki, wybitny adaptator, znalazł teatralny ekwiwalent dla tekstu słuchowiska. Zadanie było tym trudniejsze, że Rzeźnia pozbawiona była didaskaliów, które zawsze w sztukach Mrożka stanowią konkretne wskazówki dla realizatora.
W tym samym roku Jerzy Kreczmar dał premierę Emigrantów w Teatrze Współczesnym w Warszawie.
"Z okazji 'Emigrantów' przywoływała krytyka (nie tylko polska) dość różne nazwiska, od Dostojewskiego, przez Strindberga po Becketta, Albee'ego, Sartre'a" - przypominała Marta Fik. - "Widziano w nich traktat o wolności, rozprawę o emigracji (także tej wewnętrznej), socjologiczną prawie analizę antynomii Lud - Inteligencja itd. A przecież utwór ten jest nieprzebrany: zawiera w sobie każdy z owych elementów, lecz żaden nie określa go w całości." ("Twórczość" 1976, nr 4)
Jednak Kreczmar dyskurs między parą AA i XX sprowadził do melancholijnej komedii, pomniejszając tym samym wagę tego dramatu.
W 1976 Jarocki pokazał w Starym Teatrze w Krakowie Garbusa.
"Tło wiąże 'Garbusa' ze 'Szczęśliwym wydarzeniem' - rzecz dzieje się znowu gdzieś w Europie, tej tradycyjnej, konwencjonalnej Europie zagrożonej działalnością młodocianych terrorystów" - notowała Elżbieta Wysińska. ("Kultura" 1976, nr 4)
Jarocki utrzymał przedstawienie w tonacji serio starając się analizować tekst Mrożka w nowy sposób. Ważniejsze od sytuacji scenicznych były dla niego postacie, ich psychologizm. Przefiltrował utwór przez literaturę współczesną i nowe psychologiczne kino. W tym samym roku Garbusa pokazał Kazimierz Dejmek w Teatrze Nowym w Łodzi. Była to jego pierwsza Mrożkowska realizacja. W latach 80. i na początku lat 90. wielokrotnie wracał w teatrze do autora Tanga. Garbus w jego ujęciu odwoływał się do "starego" Mrożka. Spektakl nabrał barw farsowych. "Przedstawienie łódzkie zachowuje żywe tempo i bawi - pisała Elżbieta Wysińska - choć jego śmieszność nie całkiem jest śmiesznością Mrożka, czasem Bałuckiego." ("Kultura" 1976, nr 4)
Przedstawienia Jarockiego i Dejmka były ważnymi wydarzeniami artystycznymi. Scenografię do Rzeźni przygotował Kazimierz Wiśniak, do krakowskiego Garbusa - Ewa Starowieyska. W Łodzi przestrzeń projektował Andrzej Majewski. Przedstawienia wsparte były wybitnym aktorstwem, m.in. Gustawa Holoubka, Andrzeja Szczepkowskiego, Zbigniewa Zapasiewicza (Rzeźnia), Ewy Lassek, Józefa Onyszkiewicza (Garbus w Starym Teatrze w Krakowie), Barbary Krafftówny, Mieczysława Voita (Garbus w Teatrze Nowym w Łodzi).
Teksty Mrożka z połowy lat 70. zmusiły do zrewidowania obiegowych opinii o dramatopisarzu, autorze dowcipnym, parodyście. W swoich sztukach zaczął wypowiadać się wprost i serio. O innym niż poprzednio podejściu do sztuki teatru i, szerzej, świata Mrożek dawał wyraz m.in. w Małych Listach, felietonach-esejach drukowanych od początku lat 70. w miesięczniku "Dialog". Coraz trudniej było znaleźć klucz do jego nowych tekstów, które w swojej pozornie przejrzystej, literackiej formie, niosły znaczenia rozsadzające dotychczasowe ramy, do jakich sprowadzano je w teatrze.
W 1977 odbyły się prapremiery najnowszych jednoaktówek Mrożka - Serenady, Lisa filozofa i Polowania na lisa w reżyserii Waldemara Krygiera (Teatr Nowy w Zabrzu). Pojawiły się także nie wystawiane dotąd - Dom na granicy (Teatr Popularny w Warszawie, reżyseria: Piotr Cieślak i Tomasz Grochoczyński, 1978) oraz Drugie danie (Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu, reżyseria: Aleksander Berlin, 1978). W 1978 w Teatrze Współczesnym w Szczecinie zagrano pierwszy raz Krawca, sztukę z 1964, w reżyserii Janusza Nyczaka. W 1979 dramat ten wystawił w Teatrze Współczesnym Erwin Axer. W tym samym roku Kazimierz Dejmek wyreżyserował polską prapremierę Vatzlava z 1968 w Teatrze Nowym w Łodzi.
Krawiec - przedstawienie Axera według tekstu sprzed 15 lat - nie powtórzył sukcesu Tanga. Spektakl był swoistą antologią tematów i paradoksów znanych z wcześniejszych przemyśleń autora dramatu. W Vatzlavie Mrożek po raz pierwszy zastosował rygorystyczne didaskalia wobec realizatorów. Chciał, aby przypowieść o wolności rozgrywającą się w rzeczywistości baśniowej pokazać bez dekoracji - z podkreśleniem, że rzecz dzieje się właśnie na scenie. Od aktorów wymagał pokazywania postaci, a nie wchodzenia w rolę. Dejmek nie zastosował się całkowicie do tych wskazówek. Mistrzowsko jednak uzyskał "efekt obcości", na którym zależało autorowi. Stworzył inscenizację odwołującą się do konwencji XVIII teatru.
"Wszystko jest lekkie, aż porażająco pogodne, na pół tylko dosłowne, ma w sobie coś z dworskiego teatru (...). Wedle dość powszechnej opinii realizacja 'Vatzlava' dorównuje rangą najgłośniejszemu spektaklowi Dejmka z okresu jego drugiej dyrekcji w Teatrze Nowym - 'Operetce'. Rzeczywiście uderza tu podobnie precyzyjny kunszt reżyserski, umiejętność posługiwania się środkami teatralnymi, które choć wyszły już z użycia, wciąż mogą być skuteczne." (Marta Fik, "Polityka" 1979, nr 27)
W 1982 Dejmek raz jeszcze wystawił Vatzlava w podobnym kształcie na scenie Teatru Polskiego w Warszawie, w 1990 zrealizował go w Teatrze Telewizji.
W 1980 weszła na afisz najnowsza wówczas pozycja Mrożka - Pieszo.
"Drugi obok 'Emigrantów' dramat o wyraźnym zacięciu realistycznym, w którym po pierwsze dał fascynująco czystą syntezę 'korzeni' naszej współczesności, po drugie zaś dla swoich fascynacji perypetiami idei dwudziestowiecznych znalazł formułę dramatyczną o wiele bardziej nośną myślowo niż w groteskowo-baśniowym 'Krawcu' czy też 'Vatzlavie' " - pisał Jan Koniecpolski. - "Akcja 'Pieszo', owa chrzcino-weselo-stypa, rozgrywa się u schyłku wojny (II światowej) na małej, zagubionej gdzieś na południu Polski stacji kolejowej." ("Polityka" 1981, nr 28)
Jerzy Jarocki wystawił ten utwór w 1981 w krakowskiej szkole teatralnej oraz w Teatrze Dramatycznym. Siłą krakowskiego przedstawienia była m.in. scenografia Jerzego Juka-Kowarskiego, której dosłowność oddziaływała bardzo mocno (gruba warstwa błota zamiast podłogi, prawdziwe szyny na podkładach, okna sali zaklejone papierem). W Teatrze Dramatycznym wybitne role stworzyli m.in. Gustaw Holoubek jako Superiusz, Zbigniew Zapasiewicz jako Ojciec, Marek Kondrat jako Porucznik Zieliński.
Lata 80. przyniosły serię prapremier Mrożka w inscenizacjach Kazimierza Dejmka na scenie Teatru Polskiego w Warszawie: Ambasadora (1981), Letniego Dnia (1984), Kontraktu (1896) oraz Portretu (1987). Portret był wywiedzioną z doświadczenia stalinizmu opowieścią o złu i historii, rozpisaną na dwóch bohaterów - Bartodzieja i Anatola, których z powodzeniem zagrali Jan Englert i Piotr Fronczewski. W późniejszej o rok inscenizacji Jerzego Jarockiego w Starym Teatrze w Krakowie wystąpili Jerzy Radziwiłowicz i Jerzy Trela.
" 'Portret' Jerzego Jarockiego należy postawić w rzędzie najwybitniejszych dokonań Starego Teatru" - pisał Andrzej Wanat. - "(...) było to przedstawienie świetnie pomyślane i mądre, a teraz - w swoim ostatecznym kształcie - jest także perfekcyjnie zwarte i spójne. (...) Największa wartość przedstawienia polega na tym, że stawiane w nim problemy i pytania - w zgodzie z aspiracjami Mrożka - przekraczają granice wyznaczone przez najnowszą historię, totalitaryzm i kwestie pokoleniowe (...)" ("Pochwała teatru", Warszawa 1997).
W latach 90. inscenizowano przedstawienia wg nowo powstałych dramatów Mrożka, ale powracano też do jego wcześniejszej twórczości. W 1990 Dejmek wystawił więc w warszawskim Teatrze Polskim Tango.
"Wydłużenie perspektywy w obrazie Mrożkowskich bohaterów sprawiło, że oddalił się nieco ich konflikt" - pisał o spektaklu Wojciech Majcherek. - "Nabrał nawet cech klasyczności. Na 'Tango' w Teatrze Polskim patrzymy jak na bryk podręcznika historii (...)" ("Teatr" 1990, nr 6).
Trzy lata później reżyser sięgnął po Szczęśliwe wydarzenie. Axer w warszawskim Teatrze Współczesnym powrócił do Ambasadora (1995). "(...) bałem się, że zobaczę spektakl z 'innej epoki', 'historycznie' ważny i martwy" - notował Józef Opalski. - "(...) Erwinowi Axerowi udało się, przy całej wierności dla autorskiego tekstu, zrobić przedstawienie żywe, współczesne" ("Teatr" 1995, nr 6).
Axer w swoim stylu poprowadził spektakl, w którym szlachetnie połączył tekst z subtelną reżyserią i aktorstwem. Świetne role stworzyli Zbigniew Zapasiewicz jako Ambasador i Maja Komorowska jako Amelie.
Nowościami Mrożka były Wdowy w reżyserii Axera (1992) - zbliżone w formie do wczesnych tekstów Mrożka, ale poruszające nowy dla niego temat śmierci oraz Miłość na Krymie o kondycji współczesnej inteligencji opowiedzianej na tle XX-wiecznej historii Rosji, z odwołaniami do Czechowowskiego stylu. Miłość na Krymie Mrożek zastrzegł "Dziesięcioma Punktami", jakie miał spełnić reżyser premierowego przedstawienia. Rozbieżności interpretacyjne z Jerzym Jarockim sprawiły, że reżyser Rzeźni odstąpił od wystawienia sztuki. Premierę w Starym Teatrze zrealizował Maciej Wojtyszko (1994). Po nim w Teatrze Współczesnym dramat wyreżyserował Axer.
"Warszawski spektakl ogląda się bardzo dobrze. Można powiedzieć, że się udał" - pisał Piotr Gruszczyński. - "Nie męczy, toczy się wartko, czasem wręcz brawurowo i jest znakomicie wyreżyserowany, przeciwnie niż krakowski, w którym reżyser ograniczył się do poinstruowania aktorów, z której strony mają wchodzić na scenę. A jednak krakowskie spowolnienie owocuje wieloznacznością i tragicznością, która jest przede wszystkim zasługą aktorów." ("Tygodnik Powszechny" 1994, nr 21)
Do stałej obecności Mrożka w latach 90. i następnych przyczynił się także Teatr Telewizji. Robert Gliński zrealizował w nim Na pełnym morzu (1990), Maciej Wojtyszko - Indyka (1990), Dejmek powrócił do Portretu (1990), Axer wystawił Ambasadora (1997) i Miłość na Krymie (1998), Jan Jakub Kolski - Wyspę róż (1998), Maciej Englert - Tango (1999), na podstawie przedstawienia w Teatrze Współczesnym (1997). Kazimierz Kutz zrealizował natomiast Emigrantów (1995) z doskonałymi rolami Marka Kondrata i Zbigniewa Zamachowskiego.
"Najlepsza reżyseria to ta, której nie widać. Kazimierz Kutz wie o tym bardzo dobrze, dlatego potrafi zaufać autorom i wraz z aktorami wydobywać sensy sztuk, a nie epatować widzów własnymi pomysłami formalnymi. Kolejnym tego dowodem mogą być 'Emigranci' Sławomira Mrożka (...)" - pisała Elżbieta Baniewicz. - "Ta zdawałoby się stara sztuka, zrealizowana ponad dwadzieścia lat po prapremierze teatralnej, w telewizji uzyskała blask arcydzieła." ("Kazimierz Kutz", Warszawa 1999)
Później Kutz sięgnął jeszcze po Wielebnych (2001) - antyklerykalną satyrę, której sceniczna prapremiera odbyła się w Starym Teatrze w reżyserii Jerzego Stuhra (2001). W 2000 nową sztukę, Piękny widok, zrealizował dla telewizji Janusz Kijowski.
Autor: Michał Bujanowicz, maj 2004.