Film wzbudził też entuzjastyczne reakcje amerykańskich krytyków. Dana Stevens, krytyczka magazynu Slate w recenzji zatytułowanej "Podróż, której nie zapomnisz", pisze o filmie Pawła Pawlikowskiego:
Najlepszą filmową informacją tego roku jest dla mnie fakt, że "Ida" Pawła Pawlikowskiego, 80-cio minutowy czarno-biały film o młodej zakonnicy w powojennej Polsce, właśnie doczekał się swojej premiery. Przez ponad rok "Ida" krążyła po światowych festiwalach, zdobywając nagrody i wyrazy uznania (to była jedna z najlepszych rzeczy, jakie widziałam w Sundance i to w roku, kiedy można tam było zobaczyć "Boyhood" Richarda Linklatera). Bałam się jednak, że dla amerykańskich dystrybutorów ta oszczędna, cicha opowieść może być zbyt elitarna, by znaleźć dla niej miejsce na amerykańskim rynku. Cieszę się, że ludzie z Music Box Films dali szansę publiczności na spotkanie z "Idą" – proszę udowodnijcie im, że mieli rację, idąc do kin" – apeluje do widzów autorka.
A.O. Scott pisze na łamach New York Timesa w tekście "Obudzona niewinność": "Choć akcja "Idy" rozgrywa się w Polsce roku 1962 – zmęczonym, pozbawionym złudzeń kraju leżącym pod szarym, post-stalinowskim niebem – film Pawła Pawlikowskiego ma coś ze struktury potoczystej ludowej opowieści sprzed lat".
Greg Ćwik z portalu Indie Wire zwraca uwagę na niezwykłą wizualną formę filmu: "Nakręcony w bergmanowskim formacie 4:3 ponury film Pawła Pawlikowskiego jest błyskotliwą wycieczką do przeszłości europejskiego kina, które pozostaje ponadczasowe".
Godfrey Cheshire, w czterogwiazdkowej recenzji na portalu RogerEbert.com także zwraca uwagę na kunszt Lenczewskiego i Żala:
Sfilmowana w niezwykłym formacie i opowiedziana głównie za pomocą długich, statycznych ujęć, "Ida" przypomina obrazy Vermeera, z których zdjęto kolor. Kompozycja sprawia wrażenie klasycznej i swobodnej jednocześnie (…) Jak u Bressona Pawlikowski jednocześnie pozwala widzowi uczestniczyć w pięknie oglądanego kadru i zachować dystans od ekranowych wydarzeń ".
Ascetyczną formę "Idy" docenia także Stephen Witty z NewJersey.com, pisząc: "Pawlikowski ostentacyjnie unika artyzmu, jednocześnie tworząc artyzm. Reżyser wspaniale zmienia czerń i biel w niekończący się ciąg miękkiej, świetlistej szarości, a ekranowej przestrzeni używa do ukazania bohaterów znajdujących się w opresji – wielkie puste przestrzenie ponad głowami filmowych postaci dociskają je z całym okrutnym ciężarem historii" .
Komplementy zbierają także aktorki wcielające się w główne bohaterki "Idy". Todd McCarthy w "The Hollywood Reporter" komplementuje Agatę Kuleszę, pisząc: "Wanda pozostaje najlepiej napisaną spośród filmowych postaci. Zawsze mówi z prokuratorską szorstkością, niezależnie od tego czy rozmawia z Idą, czy z mężczyzną próbującym poderwać ją w barze. (…) Kulesza gra ją wspaniale...". Także Farran Smith Nehmew z "New York Post" w krótkiej recenzji komplementuje Kuleszę: "Obie aktorki są niezwykłe, ale Kulesza – gorzka, sarkastyczna i tragiczna - niesie cały film".
Źródła: Slate, New York Times, IndieWire, RogerEbert.com, New Jersey.com, The Hollywood Reporter, New York Post. opr. BS.