Hanna Polak ma już w dorobku m.in. nominację do Oscara za zrealizowany wspólnie z Andrzejem Celińskim krótkometrażowy dokument "Dzieci z Leningradzkiego" (2005).
Nowy film Polak, "Nadejdą lepsze czasy" ("Something Better to Come"), jest dokumentem pełnometrażowym, wspólną produkcją Polski i Danii. Główną bohaterką jest Jula, której losy reżyserka rejestrowała kamerą przez 14 lat: od momentu, gdy jako 10-letnia dziewczynka Jula zmuszona była "zamieszkać" z rodziną na wysypisku, do chwili, gdy Jula ma lat 24 i dzięki wielkiej wytrwałości odmienia swój los.
Podmoskiewskie wysypisko, "swałka", na którym żyją bohaterowie filmu, mieści się zaledwie 20 km od Kremla. Teren wysypiska jest ogrodzony i pilnowany, ale mimo to żyje tam mała społeczność, która funkcjonuje poza prawem i światem zewnętrznym.
"W tym nieludzkim miejscu panują straszne warunki. Ciężarówki i koparki przez cały dzień przywożą olbrzymie góry śmieci, a Jula, jej matka i przyjaciele próbują wyłuskać z nich coś, co pozwoli im przeżyć kolejny dzień. W śmieciach każdego dnia znajdują jedzenie lub materiał, który wykorzystują do budowy prymitywnego schronienia" – opisują dokument producenci filmu.
"Członkowie tej niezwykłej grupy przyznają, że nie widzą już dla siebie alternatywy, a ich życie jest warte mniej niż los psów. Kiedyś tak nie było – w przeszłości byli lekarzami, kierowcami lub nauczycielami. Potwierdza to tezę, że życie w kraju Putina nie należy do najłatwiejszych" – opisują producenci.
Jak podkreślała Hanna Polak, bohaterowie dokumentu to ludzie zepchnięci na margines społeczeństwa, wypadający z wyścigu szczurów, z walki o miesięczną zapłatę, o miejsce do życia.
"Odrzuceni przez społeczeństwo ludzie z twarzami przeoranymi bezdomnością, którzy zapijają samotność i ból, próbując zapomnieć" – powiedziała autorka filmu.
Jedna z bohaterek opowiada reżyserce o reakcjach mieszkańców Moskwy na bezdomnych z wysypiska.
"Gdy jedziemy autobusem, patrzą na nas jak na wszy, karaluchy. (…) Mamy 'pójść sobie i umrzeć?'" – mówi kobieta.
"Czy tacy ludzie tracą w oczach innych 'licencję na człowieczeństwo'? Bezdomni są świadomi okazywanej im pogardy" – komentuje Polak.
"Wysypisko może być dla tych ludzi – a dla niektórych jest – ostatnim przystankiem przed śmiercią. To miejsce toksyczne, straszne. Są tam składowane przemysłowe odpady, a także odpady miejskie, które gniją. Ci ludzie, wybierając jedzenie ze śmietniska, nigdy nie wiedzą, czy jest ono zatrute, czy nie. Zimą są narażeni na życie w siarczystym mrozie, gdy temperatura w okolicach Moskwy spada poniżej 20, czasem nawet 30 stopni" – opowiadała reżyserka.