Zdaniem reżysera, jego 72-minutowy film różni się od innych dokumentów; zawiera bowiem elementy wzbogacającej opowieść animacji.
"Długo zmagałem się z koncepcją jak przekazać historię, która miała miejsce ponad 70 lat temu, a główny bohater nie żyje. Nie chciałem inscenizować scen historycznych z aktorami, bo wiem z doświadczenia, że bardzo rzadko się to udaje. Dopiero kiedy w 2009 roku obejrzałem film 'Walc z Bashirem' z animacją Yoni Goodmana, stwierdziłem, że to jest najlepszy sposób" - wyjaśnił Gruenberg.
Ostatecznie autorem animacji do "Karski i władcy ludzkości" został Tomek Niedźwiedź z firmy Badi Badi. Przy użyciu animacji powstały sceny historyczne, np. kiedy Jan Karski przedostaje się do getta warszawskiego, pokazany jest w rozmowie z przedstawicielami organizacji żydowskiej i słychać głos z jego wywiadów i rozmów, które są w filmie.
"Ożywione rysunki rekonstruują to, o czym Karski mówił, o czym opowiadał. Przejście między animacją, a materiałami archiwalnymi i wywiadami tworzy natomiast nową rzeczywistość filmową" - podkreślił reżyser.
Wyjaśniając tytuł podkreślił, że odzwierciedla on to, co Karski mówił - szczególnie po spotkaniu z amerykańskim prezydentem Franklinem D. Rooseveltem i brytyjskim szefem dyplomacji Anthony Edenem.
"Ten 25-letni wówczas chłopak nazywa przywódców decydujących o losach świata 'władcami ludzkości' i cytujemy to w filmie" - przypomniał filmowiec.
"Wbrew temu co mówił Karski, to, co przekazywał wielkim tego świata, było w istocie bardzo ważne. Dokonał zmian w ich umysłach, co zdaniem historyków uratowało życie wielu ludziom. Jest to jakby puenta filmu. Niestety, także dzisiaj dokonuje się masowych mordów na tle religijnym czy rasowym, a świat się temu obojętnie przygląda i najwyraźniej brakuje takiego Karskiego" - ocenił realizator.
Prace badawcze nad filmem Gruenberg prowadził głównie w Hoover Institution, w kalifornijskim Stanford University. Korzystał m.in. z archiwów zawartych w filmach Claude Lanzmanna "Shoah" i "Raport Karskiego". Inne pochodzą z "Messenger from Poland" Martina Smitha oraz z nieużytych nigdy w kinie wywiadów E. Thomasa Wooda, współautora książki "Karski - opowieść o emisariuszu". Są też archiwalne sceny z getta warszawskiego oraz rozmowy z ludźmi, którzy znali Karskiego, jak Zbigniew Brzeziński, Władysław Bartoszewski oraz uczniowie kuriera z Warszawy.
"Sądzę, że Karski jest ponadczasowym, uniwersalnym bohaterem, który powinien się stać wzorcem do naśladowania dla młodego pokolenia na całym świecie. Przybliża mu go animacja, jak też fakt, że dystrybutor Kino Świat promuje film jako opowieść o polskim Jamesie Bondzie. To jest zresztą cytatem z Wooda, który mówi, że dramatyczne przejścia Karskiego upodobniają go do bohatera filmów z Bondem" - tłumaczył reżyser.