Ewa Kuryłowicz i Piotr Kuczyński o budowaniu tam, gdzie jest tylko śnieg [WYWIAD]
Jak zaprojektować budynek na Antarktydzie? Z Ewą Kuryłowicz i Piotrem Kuczyńskim z pracowni Kuryłowicz&Associates rozmawiamy o projekcie nowej siedziby Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego.
Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego znajduje się ponad 14 tysięcy kilometrów od Polski, na Wyspie Króla Jerzego w archipelagu Szetlandów Południowych. Istnieje od 1977 roku, jednak jej siedzibą są właściwie zwykłe pawilony przystosowane tylko do panujących w tamtej części świata warunków.
Piotr Kuczyński: Rzeczywiście część zabudowań stacji miała charakter tymczasowy, jednak nie możemy zapominać, że forma stacji odpowiada po prostu temu, jakimi środkami finansowymi i możliwościami dysponowała w latach 70. Polska Akademia Nauk, która stacją zarządza. Mimo niepozornego wyglądu przez te kilka dekad placówka dobrze spełniała swoje zadanie.
Ewa Kuryłowicz: Koniecznie musimy dodać, że sam fakt powstania i istnienia stacji jest czymś wyjątkowym – nie każdy kraj ma swoją bazę na Antarktydzie. Budowa polskiej bazy jest efektem działania grupy zapaleńców, wynikiem ich wysiłku; powstanie i utrzymanie polskiej stacji wymagało wtedy przede wszystkim niesłychanej determinacji i wyobraźni. Architektura, wygląd, uroda budynków nie była wówczas sprawą priorytetową.
Teraz jednak ma się to zmienić – rozpoczyna się budowa nowej siedziby Stacji im. Arctowskiego państwa projektu. Będzie nie tylko bardziej nowoczesna i wygodna w użytkowaniu, ale zyska też nową formę architektoniczną – przemyślaną, dopasowaną do potrzeb i warunków panujących na Antarktydzie.
EK: Nie wahaliśmy się ani chwili, gdy w 2015 roku Instytut Biochemii i Biofizyki PAN, czyli inwestor tego przedsięwzięcia, zwrócił się do nas z propozycją zaprojektowania nowej stacji. Mimo niewielkiej skali obiektu od razu wiedzieliśmy, że będzie to projekt wyjątkowy, wielkie i fascynujące wyzwanie. Naszymi partnerami w tym zadaniu było biuro inżynierskie Buro Happold, specjalista ds. akustyki biuro ewkAkustika i kosztorysanci – biuro Amplus. Praca nad projektem była tym przyjemniejsza, że otrzymaliśmy ogromne wsparcie ze strony zespołu IBiB PAN, który był świetnie przygotowany do pracy z architektami, a także pełen entuzjazmu. Dostaliśmy od nich nie tylko precyzyjnie opisane oczekiwania i potrzeby, ale i wsparcie w postaci opowieści o tym, jak jest na Antarktydzie. Przecież nam trudno sobie wyobrazić, jak odbiera się panujące tam warunki, co człowiek czuje w tej śnieżnej pustce, jakie emocje towarzyszą pobytowi w tak niezwykłym otoczeniu. Tego nie da się odczytać z map czy zdjęć.
Wszystkie osoby pracujące nad tym projektem były w niego maksymalnie zaangażowane – wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z wagi tego przedsięwzięcia, które jest trudne, kosztowne, bardzo skomplikowane logistycznie. O wyjątkowości tego projektu niech świadczy fakt, że przygotowaliśmy aż trzy szczegółowe jego koncepcje z makietami, pełnymi zestawami rysunków, dokumentacją. Spośród nich inwestor wybrał jedną.
Jak wyglądały przygotowania do takiego projektu, którzy przecież rządzi się zupełnie innymi prawami niż projektowanie na przykład biurowca w centrum miasta. Jakie wyzwania stanęły tu przed architektami?
EK: To były same wyzwania!
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Polska Stacja Antarktyczna im. H. Arctowskiego, wizualizacja, Wyspa Króla Jerzego, 2015-2020, projekt: Ewa Kuryłowicz, Piotr Kuczyński, Karolina Czumaj, Bartosz Świniarski, Aleksander Krauze współpraca: Mikołaj Karczewski, Bruno Guziak, fot. Kurylowicz & Associates
PK: Pierwsze pojawiło się od razu na początku: jak na odległość poznać miejsce, w którym będziemy projektować, jak zobaczyć i poczuć panujące tam warunki bez wizji lokalnej? Wyspa Króla Jerzego, na której znajduje się stacja, jest położona 120 km od wybrzeży Antarktydy, panuje tam klimat podobny do tego w północnej Skandynawii. Nie ma tam więc ekstremalnych mrozów, jednak najważniejszą cechą tego obszaru są niezwykle silne wiatry, które zimą niosą ze sobą śnieg, a w kilku cieplejszych miesiącach – piasek, żwir i kamienie, które bombardują wszystko, co spotkają na swojej drodze. Siła wiejących tam wiatrów sięga 220 km/h. To do nich musieliśmy dostosować budynek. Aby zobaczyć i zrozumieć siły, które będą oddziaływały na budynek zbudowaliśmy specjalny symulator, w którym za pomocą wiatraków generowaliśmy wiatr podobny do tego wiejącego na Antarktydzie. Algorytm komputerowy symulował jego siłę i kierunek, a my sypiąc biały proszek obserwowaliśmy, jak zachowuje się śnieg w kontakcie z różnymi kształtami brył. W ten sposób szukaliśmy optymalnej formy budynku i jego ustawienia względem kierunków świata.
Trójramienny kształt budynku powstał właśnie w oparciu o te analizy. Zwężająca się ku górze bryła oraz uniesienie jej na słupach ponad ziemią są po to, żeby budynek nie walczył z wiatrem, ale z nim współpracował. Dzięki tym zabiegom wiatr i niesione wraz z nim żwir i kamienie przesuwają się po budynku i biegną dalej nad nim albo pod nim. Dzięki tym eksperymentom w pracowni dowiedzieliśmy się także, gdzie umieścić główne wejście do budynku, aby nie zasypał go śnieg, a w którym skrzydle zlokalizować część dzienną, by zapewnić wnętrzom jak największy dostęp światła.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Polska Stacja Antarktyczna im. H. Arctowskiego, dokumentacja pracy nad projektem, projekt: Ewa Kuryłowicz, Piotr Kuczyński, Karolina Czumaj, Bartosz Świniarski, Aleksander Krauze współpraca: Mikołaj Karczewski, Bruno Guziak, fot. Kurylowicz & Associates
EK: W procesie projektowania ważne okazały się zagadnienia inne niż to ma miejsce w przypadku projektu dla dużego miasta. Pierwszym był wiatr, o którym już mówiliśmy. Drugą sprawą było uświadomienie sobie, że tam, gdzie powstaje stacja, nie ma naprawdę kompletnie nic – prądu, dróg, nie ma gdzie wyrzucać śmieci, źródłem słodkiej wody jest śnieg, nie ma gdzie zrobić zaopatrzenia, więc żadnych produktów nie może zabraknąć – wszystko trzeba przewidzieć wcześniej i tak zaprojektować budynek, aby pozwolił się do tych warunków dostosować.
Kolejnym zagadnieniem były uwarunkowania psychologiczno-społeczne, specyfika sytuacji, warunków, w jakich funkcjonują żyjący na stacji badacze. Na to zwracali nam uwagę członkowie zespołu IBiB PAN i zgłaszali w tej dziedzinie sporo uwag, bo stara stacja tego aspektu nie uwzględniała. Pomysły konsultowaliśmy również z psychologami, aby zaplanować taką przestrzeń, żeby ludzie się w niej czuli dobrze i bezpiecznie. Warto dodać, że na wiele decyzji wpływ miały także postanowienia Układu Antarktycznego, międzynarodowego traktatu, który reguluje działania na terenie tego kontynentu. Mieliśmy pomysł, aby użytkownikom stacji zapewnić możliwość hodowli roślin, co ma przecież dobry wpływ na psychikę. Traktat jednak tego zakazuje – chodzi o to, aby do środowiska nie wydostały się tam żadne organizmy nierodzime, które mogłyby zakłócić jego spójność. Dlatego na stacji planowana jest tylko niewielka szklarnia pozwalająca na hodowanie podstawowych warzyw na bieżące potrzeby.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Polska Stacja Antarktyczna im. H. Arctowskiego, wizualizacja, Wyspa Króla Jerzego, 2015-2020, projekt: Ewa Kuryłowicz, Piotr Kuczyński, Karolina Czumaj, Bartosz Świniarski, Aleksander Krauze współpraca: Mikołaj Karczewski, Bruno Guziak, fot. Kurylowicz & Associates
Jeszcze jedną ważną kwestią było to, że od razu na etapie koncepcji musieliśmy przewidzieć, jak i z czego budynek będzie zbudowany i jak zostanie dostarczony na miejsce. Konstrukcja nie mogła być skomplikowana w sensie budowlanym, musiała być łatwa do zrealizowania przez małą ekipę. Na Wyspę Króla Jerzego można się dostać tylko statkiem, możliwości dojazdu są sporadyczne. I to wpłynęło na projekt: jak dowieźć na miejsce wszystkie materiały, ekipę budowlaną i jak zminimalizować jej skład.
PK: Co więcej, statek przybija tam 100-150 metrów od brzegu i wszystko, co jest tam dostarczane, na brzeg transportowane jest powojskową barką. Na wyspie nie ma portu, nie ma nabrzeża, żadnej infrastruktury pomagającej w obsłudze transportów.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Polska Stacja Antarktyczna im. H. Arctowskiego, wizualizacja, Wyspa Króla Jerzego, 2015-2020, projekt: Ewa Kuryłowicz, Piotr Kuczyński, Karolina Czumaj, Bartosz Świniarski, Aleksander Krauze współpraca: Mikołaj Karczewski, Bruno Guziak, fot. Kurylowicz & Associates
Rozumiem, że nie da się tam dostarczyć maszyn i tradycyjnych materiałów budowlanych. Jak na wyspę trafi więc budynek stacji i z czego będzie zbudowany?
EK: Korpus budynku będzie wykonany w konstrukcji drewnianej, która zostanie obłożona panelami metalowymi, z twardego stopu m.in. miedzi i aluminium. Chodziło o to, by elewacje były wytrzymałe, odporne na uderzenia, ale i na korozję w kontakcie ze słoną wodą; jednocześnie zadbaliśmy o akustykę obiektu, ochronienie wnętrza przed hałasem uderzającego w ściany wiatru.
PK: Budynek zostanie dostarczony na miejsce w paczkach, w kontenerach. Jego konstrukcję można porównać do budowli z klocków lego: budynek będzie złożony na lądzie w wytwórni, następnie zostanie rozebrany, a jego poszczególne elementy – klocki zostaną zapakowane w kontenery, zawiezione na miejsce i tam złożone ponownie. Trzeba się będzie spieszyć: na budowę będą maksymalnie trzy miesiące, bo tyle trwa tam okienko pogodowe, kiedy aura pozwala na prowadzenie tego typu prac.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Polska Stacja Antarktyczna im. H. Arctowskiego, wizualizacja, Wyspa Króla Jerzego, 2015-2020, projekt: Ewa Kuryłowicz, Piotr Kuczyński, Karolina Czumaj, Bartosz Świniarski, Aleksander Krauze współpraca: Mikołaj Karczewski, Bruno Guziak, fot. Kurylowicz & Associates
Czyli można powiedzieć, że na Antarktydzie stanie na metalowych nogach obłożony metalowymi płytami drewniany budynek? To dość zaskakujące, że właśnie drewno będzie tu głównym budulcem.
PK: Drewno jest optymalnym materiałem dla tamtejszych warunków. Oczywiście gdyby pozostało na zewnątrz budynku nieosłonięte, mogłoby ulec mechanicznym uszkodzeniom, ale zastosowane wewnątrz ma najlepsze parametry termiczne, jest najłatwiejsze do obróbki i do prefabrykacji, nie rdzewieje, jest też przyjaznym, dobrym materiałem do mieszkania, w drewnianych wnętrzach ludzie się dobrze czują.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Polska Stacja Antarktyczna im. H. Arctowskiego, wizualizacja, Wyspa Króla Jerzego, 2015-2020, projekt: Ewa Kuryłowicz, Piotr Kuczyński, Karolina Czumaj, Bartosz Świniarski, Aleksander Krauze współpraca: Mikołaj Karczewski, Bruno Guziak, fot. Kurylowicz & Associates
Jak przechodzi się z etapu takiej niezwykłej koncepcji do jej realizacji?
EK: W chwili gdy rozmawiamy (rozmowa odbyła się w połowie grudnia 2020 – przyp. red.) fundamenty budynku już płyną na miejsce. Ich dostarczenie jest pierwszym etapem prac. Będą tam umiejscowione we właściwych pozycjach i zaczekają na pozostałe elementy konstrukcji.
PK: Projekt wykonawczy powinien być gotowy na początku 2021 roku, a gdy tylko powstanie, nadejdzie czas przetargu i wyboru wykonawcy. To będzie ważna decyzja, wtedy wyjaśni się na przykład, czy budynek będzie składany w Polsce czy w innym kraju – nie wiemy jeszcze, gdzie powstaną "klocki", z których zostanie złożony. Nasz nadzór autorski nad wykonaniem projektu będzie się odbywał na etapie składania budynku tu, na lądzie. Z oczywistych powodów nadzorowanie budowy w docelowym miejscu będzie pewnie niemożliwe, odbędzie się zdalnie. Obostrzenia związane z pandemią pomogły nam nauczyć się pracy zdalnej, więc jesteśmy na to gotowi.
EK: Nasza pracownia odpowiedzialna była za projekt koncepcyjny, kolejny etap, czyli projekt wykonawczy, realizuje poznańska pracownia Demiurg w konsorcjum z Home of Houses, a dzieje się to pod nadzorem Inwestora, naszym oraz firmy Project Management. My jednak naszą koncepcję przygotowaliśmy w znacznie większym zakresie niż robi się to zwykle, bo bardzo nam zależało, żeby mieć kontrolę nad tym, jak projekt się będzie rozwijał; chcemy zadbać o jego realizację. Pilnujemy tego, żeby powstał obiekt taki, jakim go wymyśliliśmy.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]