3 lipca na facebookowym profilu Culture.pl odbyła się sesja pytań i odpowiedzi z Zygmuntem Miłoszewskim, pisarzem, autorem powieści kryminalnych o prokuratorze Teodorze Szackim. Poniżej przedstawiamy zapis rozmowy.
Dlaczego przyszedł taki nieogolony? - Michał Radomił Wiśniewski
- Zdjęcie jest niekorzystne. Tak naprawdę autor zawsze jest ogolony. Nawet jeśli jedzie prosto z warmińskiej głuszy. Goli się wtedy w łazience ekspresowego autokaru. Efekty jak widać.
Jacy pisarze spoza gatunku powieści kryminalnej są dla Pana w jakimś stopniu inspirujący lub po prostu lubi Pan po nich sięgać? Gustaw Herling-Grudziński? Karol Ludwik Koniński? Inni? - Mateusz Sawczuk
- Iwaszkiewicz. Noblowska proza jak dla mnie, opowiadania zwłaszcza. Dickens. Astrid Lindgren
Witam! A jeżeli chodzi o wszystkie materiały, informacje w oparciu o które napisał Pan "Bezcenny", to co się z nimi stało? Zalegają nadal w komputerze, na półkach, pudłach na strychu? Wraca Pan czasem do tego? Rozumiem, że te najcenniejsze informacje siedzą u Pana w głowie z racji tego, że to najbezpieczniejsze miejsce Ciekawi mnie jednak, czy istniejące fizycznie w Pana zasobach (o ile takie są) dokumenty inspirują Pana do powrotów i chęci ich ponownego "przekartkowania" z racji poświęconego czasu i zapewne wielu wspomnień/przygód związanych z ich poszukiwaniem? - Agnieszka Kliś
- Nie wracam do tego, co pisałem. Jakieś materiały, głównie książki, lądują na tylnej półce. Dokumenty w komputerze w jednym z folderów obok tekstu powieści. Odłączam się emocjonalnie kompletnie, czsami aż sam się dziwię.
Czy uda się nakręcić Ziarno prawdy w oryginalnych plenerach Sandomierza ? Będzie Pan naciskał, żeby ekipa filmowa weszła do opisywanych obiektów, czy nie ma raczej na to szans? - Marcin Cisowski
- Liczymy się z tym, że wnętrza trzeba będzie zrobić gdzie indziej. Ale jestem optymistą, Sandomierz jak żadne inne miasto w Polsce rozumie, jak wielka jest siła promocyjna fikcji. To było zapomniane miasto na uboczu szlaków, dziś jest dzięki serialowi jednym z najlepiej rozpoznawalnych miejsc w Polsce.
To jeszcze nawiązując do nadchodzącej ekranizacji - czy musiał Pan się pozbyć jakichś wątków? Czy była sytuacja, że to może Borys Lankosz nalegał na usunięcie postaci czy scen, ale udało się Panu go przekonać? - Marcin Cisowski
- Wspólnie pracowaliśmy nad scenariuszem, wiele watków oczywiście wyrzuciliśmy, ale nie dlatego, że były kontrowersyjne (te elementy raczej wzmocnilismy :-)), tylko dlatego, że film ma jedynie sto minut. Pare rzeczy dodalismy, żeby było bardziej widowikowo. Wyszło na tyle fajnie, że zastanawiam się, czy nie dodac kilku scen do powieści. Serio.
No to jeden wyrzucony wątek to... ? . A zmiany, hmmm, może scena w podziemiach? Podczas lektury miałem myśl, że tego w Polsce przekonująco pokazać się nie da bez wybudowania (i zniszczenia) bardzo kosztownych i złożonych dekoracji. - Marcin Cisowski
- Scena w podziemiach została wręcz rozbudowana, myślę że przejdzie do historii polskiego kina A wypadły wątki poboczne, na przykład sprawa zmowy milczenia z 76 roku.
Zygmunt Miłoszewski podczas odpowiadania na pytania czytelników - fot. kmh
Przyznam, że najpierw obejrzałam "Uwikłanie", a potem przypadkiem wpadło w moje ręce "Ziarno prawdy" i Szackiego zupełnie nie mogłam rozpoznać. Jakie były Pana wrażenia przy oglądaniu adaptacji, co najbardziej zaskoczyło? - Marcin Marciniak
- Cóż, o zmianie płci bohatera wiedziałem wcześniej, teoretycznie byłem na ten szok przygotowany. Teoretycznie. Ale chyba bardziej uderzyło mnie, że mroczny kryminał zamienił się w śliczniutką pocztóweczkę z Krakówka
Czy z chęcią widziałby Pan aktora Marka Bukowskiego w roli Teodora Szackiego w ewentualnych kolejnych ekranizacjach? - Marcin Cisowski
- Uważam, że byłoby dośc dziwne, gdyby Marek w jednym filmie zagrał kochanka Szackiego/Szackiej, a w drugiej Szackiego Poza tym wszystkie decyzje obsadowe są po stronie Borysa Lankosza, który będzie ekranizował Ziarno prawdy.
Wiadomość o reżyserii Borysa Lankosza (który ostatnio wyreżyserował świetny "Paradoks") pozwala mieć nadzieję, że film będzie utrzymany w mrocznym klimacie, a nie w słońcu z radosną muzyką w tle, jak to miało miejsce w poprzedniej ekranizacji. Czy Pan również ma nadzieję, że za sprawą tego reżysera powstanie teraz o wiele lepszy film? - Mateusz Sawczuk
- Jasne, mam taką nadzieję. Ale mam zdrowy dystans. Książki są moje, filmy są innych. Kibicuję jak najmocniej potrafię, Jackowi Bromskiemu też kibicowałem, ale rozumiem, że czasami się nie udaje.
„Uwikłanie” to niewątpliwie kryminalna maestria, jednak zakończenie książki jest trochę mało prawdopodobne. Czy policja za pomocą sprawdzenia peseli nie doszłaby do tego, że uczestnicy terapii są rodziną? W, skądinąd słabym, filmie Jacka Brońskiego osobą związaną ze sprawą sprzed lat okazuje się tylko terapeuta. Czy z perspektywy czasu nabrał Pan przekonania, że inne rozwiązanie zagadki kryminalnej stanowiłoby wartość dodatnią tej, i tak dobrej, powieści? - Marcin Sawczuk
- Może mam mniejszą wiarę w przenikliwość organów ścigania, ale ciągle uważam swoje rozwiązanie za atrakcyjniejsze. Rodzina po stracie, która łączy się, żeby ukarać sprawcę (ale nie zabić - zabójstwo nie było ich celem), to bardzo silne emocjonalnie. Bardziej niż sprawca i kilka obcych osób, co jest kompletnie bez sensu - po co brać sobie świadków, kiedy chce się dokonać zabójstwa? Ale ok, jest to delikatnie naciągniete Ale tylko delikatnie, jak mi powiedział jeden policjant: świętą prawdę napisałem, że w tym kraju wystarczy nie mieszkać pod adresem zameldowania, żeby zniknąć na wieki.
Dzień dobry, jako że to rzadka okazja zadania pytania prawdziwemu pisarzowi, chciałbym zapytać, gdzie najchętniej lubi Pan pracować - w domu, bibliotece, gdzieś indziej ? Czy praca nad książką wymaga jakichś specjalnych warunków, jakby to powiedzieć, środowiskowych? - Jakub Ziółkowski
- Nie mam żadnych magicznych miejsc i nie do końca w nie wierzę, w magicznym miejscu wolałbym pewnie doświadczać magii, niż pracować. Właściwie każde miejsce z wygodnym krzesłem i gniazdkiem do podłączenia komputera jest dobre. Głównie siedzę w domu, czasami w bibliotece, kiedy chcę uciec od domowników. Ciekawe, że zazwyczaj piszę od jesieni do wiosny, kiedy i tak się nie chce z domu wychodzić. Jak się robi ciepło, to ta robota, polegająca na siedzeniu kilkanaście godzin dziennie przed ekranem, staje się naprawdę nie do zniesienia.
Ciekawi mnie też, czy są jakieś specjalne sposoby/programy na zabezpieczenie napisanego tekstu na komputerze ? Utrata np. całego rozdziału w wyniku padnięcia baterii czy czegoś podobnego chyba nie może być miłym przeżyciem... - Jakub Ziółkowski
- Time Machine (pracuję na Maku, a TM to chyba najlepszy wynalazek apple), dropbox, kompulsywne robienie kopi na wszystkich znalezionych w domu pendrive'ach, wysyłanie sobie mailem plików... Ale przede wszystkim TM i Dropbox.
A kiedy już Pan zrobi te x kopi i wyłączy laptopa...po jakie książki jako czytelnik sięga Pan najchętniej? - Lucyna Szura
- Teraz czytam Lee Childa, moje ulubione wakacyjne thrillery. W kolejce Skvorecky, Szczygieł i Kasia Bonda
Jak określiłby Pan swoją drogę do pracy pisarza ? Czy była zaplanowana od zawsze czy stała się raczej dziełem przypadku? - Jakub Ziółkowski
- Od początku nie, ale od pewnego momentu wiedziałem, że chcę spróbować zostać zawodowym pisarzem. Dość późno,trzydziestkę miałem prawie. Ale fajne jest w literaturze, że to nie sport zawodowy, można debiutować i po osiemdziesiątce
Dzień dobry - moje pytanie dotyczy planowanych spotkań z autorem. Czy planowane są jakieś spotkania na Podhalu lub w okolicach? - Jaromir Radziejewski
- Dziś ustaliła się data: 7 wrześnie, sobota wieczór, Berghaus Krakau, znane dziś jako...