Ponad 250 artystów i ludzi związanych z kinem przyjechało do Łodzi z Warszawy specjalnym pociągiem Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, który po dotarciu na nowy Dworzec Łódź Fabryczna otrzymał nazwę "Powidoki". Rodzicami chrzestnymi składu zostali producent filmu Michał Kwieciński oraz Bronisława Zamachowska - odtwórczyni roli Niki Strzemińskiej.
"Z pociągu wysiadła nie tylko ekipa filmu, ale także grupa znakomitych aktorek i aktorów, twórców filmowych, którzy na swojej drodze spotkali Andrzeja Wajdę. Zapewniam, że gdybyśmy chcieli w Warszawie zgromadzić taką grupę artystów na jednej premierze filmowej, byłoby to absolutnie niemożliwe" - mówiła prowadząca uroczystość Grażyna Torbicka.
Na scenie Hali Maszyn w EC1 Miasto Kultury - zrewitalizowanej zabytkowej elektrociepłowni będącej siedzibą Narodowego Centrum Kultury Filmowej, która z okazji premiery zamieniona została w salę kinową, pojawiło się kilkudziesięciu aktorów, którzy na przestrzeni lat w filmach i spektaklach wyreżyserowanych przez Wajdę stworzyli niezapomniane kreacje aktorskie.
Byli wśród nich m. in. Maja Komorowska, Emilia Krakowska, Zygmunt Malanowicz, Joanna Szczepkowska, Magdalena Zawadzka, Anna Romantowska, Jerzy Radziwiłowicz, Katarzyna Figura, Artur Żmijewski, Maja Ostaszewska, Cezary Pazura, Olgierd Łukaszewicz, a także gwiazdy "Ziemi obiecanej" - uznawanej za najlepszy polski film wszech czasów - Daniel Olbrychski, Wojciech Pszoniak, Andrzej Seweryn i Anna Nehrebecka.
Przed publicznością wystąpili także członkowie ekipy ostatniego filmu mistrza Wajdy. "Powidoki" opowiadają o dramatycznych skutkach życiowych artystycznych wyborów Władysława Strzemińskiego, będącego pionierem konstruktywizmu w Polsce. Akcja filmu obejmuje lata 1948-1952, a więc okres, w którym awangardowe poglądy na sztukę Strzemińskiego, głoszone także z akademickiej katedry, a opisane w wydanej dopiero po śmierci artysty "Teorii widzenia”, zderzają się z socrealizmem.
W roli Strzemińskiego wystąpił Bogusław Linda, jego córkę zagrała debiutująca w filmie Bronisława Zamachowska, zaś zakochaną w artyście studentkę - Zofia Wichłacz. Gośćmi honorowymi premiery byli także dawny student i asystent Strzemińskiego prof. Stanisław Fijałkowski oraz Emilia Panufnik - żona kompozytora Andrzeja Panufnika, którego muzykę wykorzystano w filmie.
"Gdy skończy się projekcja filmu, skończy się pewna epoka w historii kina polskiego. Premiera filmu jest momentem ostatecznym; potem pozostaje pamięć i dobre wspomnienia. Wajda byłby bardzo zadowolony, widząc na widowni tylu swoich przyjaciół i tylu wspaniałych aktorów na scenie" - podkreślił były asystent reżysera i producent jego ostatniego filmu Michał Kwieciński.