"House of Cards" to kolejna prestiżowa produkcja telewizyjna, którą nakręci Agnieszka Holland. Wcześniej autorka "Gorączki" pracowała przy tak popularnych serialach, jak "Dochodzenie" ("The Killing"), "Treme", "Gorejący krzew", a także "Prawo ulicy", uważane za jeden z najlepszych seriali w historii telewizji. "Dla młodych filmowców to serial kultowy. Na studentach szkół filmowych to, że nakręciłam parę odcinków, robiło większe wrażenie, niż nominacja do Oscara" - wspominała Agnieszka Holland w wywiadzie.
W rozmowie z Culture.pl reżyserka dodawała, że właśnie seriale pozwalają jej uczyć się nowej gramatyki filmowej.
Dziś, choć się starzeję, mam dużo nowocześniejszy warsztat niż jeszcze dziesięć lat temu" - mówiła.
Serialowa rewolucja Agnieszki Holland
Holland, która niedawno podjęła się reżyserii telewizyjnej wersji "Dziecka Rosemary" Iry Levina, dziś stanie przed wyjątkowym zadaniem. "House of Cards", którego trzeci sezon właśnie przygotowuje Netflix, jest symbolem rewolucji, jaka następuje we współczesnym serialu. Głównie dlatego, że był to pierwszy tak drogi (pierwszy sezon kosztował 100 milionów dolarów) serial wyprodukowany przez największą platformę VOD w Stanach Zjednoczonych (działającą także w przeszło czterdziestu krajach świata).
Ale nie tylko koszty produkcji były imponujące. Włodarze Netfliksa całkowicie zmienili także filozofię dystrybucji - zamiast cotygodniowej emisji, która czyniłaby z widzów niewolników ramówki, udostępnili wszystkie odcinki jednego dnia, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom nowoczesnej publiczności przyzwyczajonej do "binge watching", szybkiego oglądania w internecie całych sezonów telewizyjnych produkcji.
Dołączając do ekipy "House of Cards", Holland trafia do grona znakomitych reżyserów odpowiedzialnych za serię Netfliksa, wśród których są David Fincher, Joel Schumacher i Jodie Foster. Czy polskiej reżyserce uda się nadać własny charakter tej serialowej opowieści? Będzie o to trudno, bo serialową rzeczywistością w USA rządzą raczej scenarzyści i producenci, aniżeli reżyserzy.
W rozmowie ze Stopklatką Agnieszka Holland dzieliła się wątpliwościami dotyczącymi serialu:
Można odnieść wrażenie, że jego twórcy doszli do ściany - mówiła, zaznaczając, że jej zdaniem "House of Cards" przedstawia politykę jako coś abstrakcyjnego, bo "trudno wyobrazić sobie wiceprezydenta, który jest mordercą, nawet jeśli prezydent czy wiceprezydent może być odpowiedzialny za śmierć tysięcy ludzi".
O tym, jak będzie wyglądał dalszy ciąg historii Franka Underwooda, chorobliwie ambitnego kongresmana, który pnie się po stopniach waszyngtońskiej hierarchii, przekonamy się już w lutym 2015 roku.
Polacy podbijają amerykańskie seriale
Agnieszka Holland nie jest jedyną polską artystką, która cieszy się uznaniem telewizyjnych producentów. Także Abel Korzeniowski, znakomity polski kompozytor odnoszący sukcesy w Hollywood, dziś podbija amerykańską telewizję. Napisana przez niego ścieżka dźwiękowa do "Penny Dreadfull", serialu grozy realizowanego przez prestiżową stację Showtime, to jedna z najciekawszych muzycznych ilustracji, jakie stworzono w amerykańskiej telewizji ostatnich miesięcy.
Kto wie, być może wkrótce drogą Korzeniowskiego podąży także inny polski kompozytor - Antoni Komasa Łazarkiewicz. Kompozytor nagradzany za ścieżkę dźwiękową "Gorejącego krzewu" Agnieszki Holland był także jednym z twórców jej "Dziecka Rosemary". Zamiast mierzyć się z legendarną ścieżką dźwiękową Krzysztofa Komedy, młody polski artysta stworzył zupełnie osobną muzyczną opowieść: malowniczą i groźną. Na planie "Dziecka Rosemary" towarzyszyli mu także inni rodacy: reżyserem drugiej ekipy była Kasia Adamik, za zdjęcia drugiej ekipy odpowiadał znakomity operator Jacek Petrycki, a w jedną z najciekawszych epizodycznych ról stworzył Wojciech Pszoniak wcielający się w jednego z paryskich satanistów.
źródła: Stopklatka, inf. własne. opr. BS.